#

NOCNA RUNDA

​Poznajcie Jacka Reachera. A może znacie go już bardzo dobrze? 195 cm wzrostu. 110 kg wagi. 127 cm w klatce piersiowej. Burzliwa przeszłość byłego żandarma wojskowego. I cały bagaż kłopotów, które on sam woli chyba nazywać przygodami, kolekcjonowanymi na szlaku wiecznej tułaczki po Stanach Zjednoczonych. „Nocna runda” to kolejna odsłona tych przygód – ale nie tylko. To także kawał dobrej, sensacyjnej literatury, w której dreszcz emocji wywołują w nas i niespodziewane zwroty akcji, i zawiłe relacje między bohaterami, i wreszcie – wyludniony, pozornie monotonny, a jednak złowrogi obraz prowincjonalnej Ameryki.

Późne lato. Po rozstaniu z Michelle Chang Jack Reacher wsiada do autobusu, którym planuje przejechać z Milwaukee aż nad Jezioro Górne. Wytrzymuje jednak tylko do drugiego postoju. Podczas krótkiej przerwy w małym miasteczku w Wisconsin jego wzrok przykuwa witryna lombardu, a dokładniej – wystawiony na niej sygnet. Taki, jaki nosili kadeci z West Point i z jakim żaden absolwent tej prestiżowej wojskowej uczelni nigdy nie rozstałby się dobrowolnie. Co więcej, rozmiar i kształt sygnetu sugerują, że należał do kobiety, do tego drobnej i kruchej. Dlaczego trafił do obskurnego lombardu? Jaką historię mógł za sobą nieść? W jakim położeniu znalazła się jego właścicielka, że była gotowa oddać go za parę marnych dolarów? Zaintrygowany Reacher postanawia dotrzeć do tajemniczej dziewczyny. Do dyspozycji ma niewiele: tylko wygrawerowany na biżuterii rok ukończenia szkoły – 2005 oraz inicjały S.R.S.

Dokąd zaprowadzą go poszukiwania? Na kogo trafi po drodze i jakich skandalicznych tajemnic dotknie? Co może mieć wspólnego tajemnicza weteranka wojenna z podejrzanym właścicielem pralni, czy facetem jeżdżącym pługiem w głuszy oddalonej od lombardu o ponad tysiąc kilometrów?

Sensacyjna „powieść drogi” – to pierwsze, co przychodzi mi do głowy, gdy myślę o tej książce. Jack Reacher nie tylko idzie za tropem – on przemierza Stany, przemieszcza się z miejsca na miejsce, ucieka przed własnym losem tak samo zdecydowanie, jak podąża za cudzym. Gdy czytam o jego poczynaniach, to widzę tę Amerykę, dla której pop-kultura nie jest zazwyczaj zbyt łaskawa, ale która równocześnie przyciąga w niewyjaśniony sposób swoją tajemniczością i innością: Amerykę ubogą, prostą, zapomnianą przez świat i ludzi, niemal opustoszałą, a jednak gęstą od atmosfery. Widzę autostrady wiodące przez pustkowia, wielkie stacje benzynowe i parkingi dla TIRów, obskurne hotele w prowincjonalnych miasteczkach, no i Reachera-autostopowicza, który swoje rozległe życiowe doświadczenia wzbogaca o rozmowy z kolejnymi nieoczekiwanymi towarzyszami podróży. Ten motyw jest dla mnie zdecydowanym wyróżnikiem twórczości Lee Childa, tym, co powoduje, że jego książki wychodzą poza schemat zwykłych powieści sensacyjnych.

Drugim atutem książki są jej bohaterowie. Niby nie ma ich wielu, ale każdy niesie za sobą swoją historię i temperament – Child’owi udaje się całkowicie odbiec od papierowych postaci bez wyrazu. Na osobne miejsce zasługuje oczywiście kreacja samego Reachera – mężczyzny skomplikowanego, po wieloletniej służbie, pełnego sprzeczności. Niby ma w sobie karność i dyscyplinę, którą wyniósł z wojska i którą cały czas jest gotów stosować, gdy funkcjonuje w środowisku militarnym. Z drugiej jednak strony – poza strukturami armii, w prawdziwym świecie, nie potrafi żyć według ogólnie przyjętych zasad, z rozmysłem je odrzuca. Jest samotnikiem, a jednak lubi ludzi, ma w sobie wiele życzliwości dla innych. Nie waha się używać przemocy, gdy jest to konieczne, mimo to czytelnik wyczuwa w nim pokorę i szacunek wobec prawa; pragnienie, by na świecie panował ład i porządek. Child’owi udało się idealnie podchwycić te kontrasty, tak charakterystyczne dla ludzi, którzy po wieloletnim życiu w armii nagle muszą zacząć funkcjonować poza nią.

Niewątpliwie na uwagę zasługuje też sam sposób prowadzenia akcji: wartkiej, dobrze skonstruowanej, dynamicznej, choć niespiesznej. Strony czytają się same – nawet nie zauważyłam, gdy znalazłam się w połowie książki. Może, jeżeli miałabym wskazać jeden mankament tej historii, to taki, że intryga opiera się na dość prostym pomyśle, a Reacher nie tyle zaskakuje nas zwrotami akcji, co konsekwentnie dąży do celu – a my razem z nim. Z drugiej strony sądzę, że dla wielu czytelników to właśnie może okazać się dużym plusem powieści, ponieważ faktycznie towarzyszymy głównemu bohaterowi w odkrywaniu dalszych elementów historii , otrzymujemy informację o nich w taki sam sposób, w jaki otrzymuje je Jack.

Komu polecam książkę? Niewątpliwie najbardziej wielbicielom prozy Child’a i powieści sensacyjnych, ale także miłośnikom nietypowych, odartych z cukierkowości amerykańskich klimatów. No i wszystkim, którzy o przygodach Reachera słyszeli, ale jeszcze po nie sięgnęli – powieści Child’a to lektura obowiązkowa!

Marta Reich


24-27 kwietnia 2018 r. Lee Child po raz pierwszy w Polsce!