#
#

Afera Kryminalna 2016

Ratunku, co mam wybrać, czyli Afera Kryminalna 2016

Agnieszka Pruska

W tym roku Gdańska Afera Kryminalna zmieniła nazwę na Aferę Kryminalną, a powodem było to, że impreza się „nieco” rozrosła i spotkania odbywały się w czterech lokalizacjach: w Gdańsku, Gdyni, Wejherowie i Rumi. Organizatorami byli: wydawnictwo Oficynka, biblioteki oraz instytucje samorządowe. Taki rozrost Afery cieszy, bo świadczy o jej popularności, ale przede mną postawił pytanie: co wybrać? Pójść na spotkanie z autorami czy zagrać w grę? A jeżeli wybiorę pierwszą opcję, to na które spotkanie pójść? Szczerze mówiąc, takie dylematy świadczą tylko o tym, że program był atrakcyjny, zresztą jak mógłby nie być przy dwudziestu zaproszonych gościach, warsztatach dla dorosłych i dzieci oraz różnego typu grach i konkursach z nagrodami? Naprawdę żałuję, że nie opanowałam (jeszcze?) sztuki bilokacji, bo nie mogłam uczestniczyć we wszystkich atrakcjach, a moja relacja tylko częściowo będzie „z pierwszej ręki”.


W czwartek można było: wziąć udział w warsztatach dla dzieci lub młodzieży, uczestniczyć w spotkaniu z Anną Klejzerowicz, obejrzeć wystawę prac (grafiki okładkowe) Anny Marii Damasiewicz, spróbować uciec z escape roomu lub uczestniczyć w zabawie kryminalnej, którą miałam przyjemność napisać i poprowadzić. Sporo możliwości. Niektórym fanom kryminału w dokonaniu wyboru pomogło to, że na warsztaty i część gier trzeba było się zapisywać, bo liczba miejsc była ograniczona. Czasem los zdecydował za nich. Ja wybrałam Oliwski Klub Kryminału i zaczęłam uczestnictwo w Aferze od prezentacji, podczas której Jolanta Świetlikowska (Oficynka) i Bartosz Dąbrowski przedstawili uczestnikom sylwetki wszystkich gości, co na pewno było pomocne przy ustalaniu planów na najbliższe kryminalne dni. Byłam też na spotkaniu z Anną Klejzerowicz, autorką książek związanych z Gdańskiem lub jego najbliższą okolicą, miłośniczką historii i zwierzaków (moja kolekcja książek z dedykacjami od autorów znów się powiększyła), a potem rozwiązywałam z czytelnikami zagadki kryminalne. Grę osadzoną w realiach cyklu z komisarzem Barnabą Uszkierem napisałam specjalnie na potrzeby Afery Kryminalnej i byłam bardzo ciekawa, jak z rozwiązywaniem przedstawionych przeze mnie problemów poradzą sobie gracze. Wszystkie zagadki zostały rozwiązane, a w dwóch przypadkach wiedza grających naprawdę mnie zdumiała. Chociaż właściwie nie powinnam się dziwić, przecież grali miłośnicy kryminałów, mający na co dzień do czynienia z literackimi zagadkami: kto i dlaczego zabił. Aktywność grających była tak duża, że kontrolująca przebieg gry Joanna Nowak (Wydawnictwo Oficynka) miała nie lada problem z punktacją. A ta była ważna – na zwycięzców czekały nagrody.



Na piątek organizatorzy przygotowali kolejną porcję spotkań z autorami (Robert Ostaszewki, Mariusz Czubaj, Marcin Wroński, Janusz Majewski, Izabela Żukowska), spotkanie z legendarnym już porucznikiem Borewiczem, czyli Bronisławem Cieślakiem, grę miejską, napad na bank przygotowany przez specjalistów techniki kryminalistycznej ze Szkoły Policji w Pile (jak się okazało, ze względu na wcześniejszy udział w kursach organizowanych przez Kryminalną Piłę nie straciłam zbyt dużo, o czym zapewnił mnie jeden z organizatorów) oraz spacer śladami Ignaza Brauna, bohatera książek Piotra Schmandta. Tym razem też wybrałam spotkania w Oliwie, ale muszę powiedzieć, że porucznik Borewicz i napad na bank bardzo mnie kusiły, nie dało się jednak być wszędzie, trzeba było wybrać miejsce, w którym jest największa liczba interesujących mnie spotkań. Wybór był ze wszech miar słuszny, na takim spotkaniu, jak to z Mariuszem Czubajem i Marcinem Wrońskim jeszcze nie byłam. Znający się i lubiący autorzy urządzili prawdziwe przedstawienie, publiczność bawiła się świetnie, tylko prowadząca spotkanie Izabela Nowak miała problem z zapanowaniem nad duetem M&M. Rewelacja. Spotkanie z Januszem Majewskim, znanym reżyserem filmowym, twórcą filmów takich jak: „Zbrodniarz, który ukradł zbrodnię, „CK Dezerterzy, „Zazdrość i medycyna”, „Upiór w kuchni”, „Mała Matura” oraz autorem niedawno wydanego „Czarnego mercedesa”, było zupełnie inne. Chwilami nostalgiczne, pokazujące myślenie obrazami, tak istotne dla filmowca, ale też zabawne, gdy opowiadał o pracy z aktorami na planie „C.K. Dezerterów” i przytaczał anegdoty z planów innych filmów.


Sobotę spędziłam w Wejherowie, a o wyborze miejsca ponownie zdecydowało to, że jedno z zaplanowanych spotkań było ze mną. Jolanta Knitter Zakrzewska opowiedziała o zbrodni jako takiej i jej rozmaitych aspektach oraz swoich książkach, ja poprowadziłam czytelników śladami Barnaby Uszkiera i jego ekipy, a Mariusz Czubaj został wypytany przez Kazimierza Świetlikowskiego o zmiany zachodzące w jego twórczości, fenomen popularności kryminałów i dalsze plany pisarskie. Nie dałam rady być w dwóch miejscach jednocześnie, czego bardzo żałuję, bo ominęły mnie spotkania z: Katarzyna Puzyńską, Wojciechem Chmielarzem, Joanną Jodełką, Magdą Omilianowicz, Adamem Węgłowskim i Markiem Krajewskim, a także gra miejska na podstawie powieści Izabeli Żukowskiej.

Ostatni dzień Afery Kryminalnej to gra kryminalna przygotowana na podstawie książki Piotra Schmandta „Gdański depozyt”. Przy pomocy aplikacji zainstalowanej na telefonie komórkowym można było odwiedzić miejsca związane z życiem książkowych bohaterów. Wczytywanie kolejnych kodów QR powodowało odblokowywanie następnych istotnych dla gry informacji. W ten sposób można było poznać kolejne miejsca istotne dla powieści Piotra Schmandta. Warto zauważyć, że gra była tak pomyślana, aby nie trzeba było znać „Gdańskiego depozytu”, dzięki czemu nie stała się ona hermetyczna i dostępna tylko dla osób znających twórczość wejherowskiego autora.

Ostatnie cztery dni były „wycięte z życiorysu”, totalnie oderwane od codzienności i sądzę, że to nie tylko moja opinia. Tym bardziej, że mogłam się spotkać „kolegami po klawiaturze”, z którymi widuję się raz na kilka miesięcy, najczęściej właśnie na festiwalach kryminalnych. Dla mnie, jako autorki, ważny był też kontakt z czytelnikami, a dzięki grze w tym roku był on wyjątkowy. Nie tylko mówiłam, ale mogłam również posłuchać innych. Jak zwykle po zakończeniu tego typu imprezy od razu zaczynam tęsknić do następnej edycji.

Tegoroczna Afera Kryminalna był bardzo udana, a za podsumowanie mogą posłużyć słowa Joanny Jodełki, autorki, której nikomu chyba nie trzeba przedstawiać: „U was jest klimat, którego nie ma nigdzie indziej. I to się od razu czuje”.