#

Gorszy

wywiad z Piotrem Górskim

Czy komisarz Kruk rzeczywiście, zdaniem autora, różni się od większości z nas? Miłość, przyjaźń i poświęcenie - po co w kryminale sięgać po te uczucia i emocje?

Monika Pietkiewcz: Czytasz kryminały? Czego w nich szukasz: czystej rozrywki, ucieczki od codzienności czy może raczej wyzwań i intelektualnej przygody?

Piotr Górski: Kryminały to przede wszystkim rozrywka. Nie wiem, czy mogą być czymś więcej. Być może.

MP: Co było impulsem do chwycenia za przysłowiowe pióro?

PG: Z tym było chyba tak, że znudziło mnie kilka innych rzeczy i uznałem, że to dobry pomysł. Jest to dość wymijająca odpowiedź na Twoje pytanie, ale całkiem prawdziwa.

MP: Komisarz Kruk – mimo cech typowego, pokiereszowanego przez życie gliny - budzi sympatię. Nie jest kryształowy, bywa brutalny i cyniczny, czasem brakuje mu empatii, a czasem wykazuje jej nadmiar i pakuje się w kłopoty. Ale naprawdę da się lubić. Czy Ty także lubisz swojego bohatera? Zdradź, jak budowałeś tę postać.

PG: Nie sądzę, by Kruk był pokiereszowany bardziej niż większość z nas. Wystarczy popatrzeć, z jakimi problemami zmagają się na co dzień ludzie, aby dojść do wniosku, że facet ma w gruncie rzeczy szczęście w życiu. Kruk ma w sobie silne poczucie moralności, bo gdyby nie miał, nie warto by o nim pisać. Ale stykając się ze złem i okrucieństwem czasem traci rozeznanie, zwłaszcza, gdy czuje się wobec tego wszystkiego bezradny. Dlatego bywa złym człowiekiem, a przynajmniej istnieje zagrożenie, że może się nim stać w każdej chwili.

MP: Fabuła „Gorszego” wydaje się niezwykle aktualna. Lichwiarskie pożyczki, skupowanie długów przez podejrzane środowiska i brutalne egzekwowanie spłaty – znamy te historie z mediów. Mamy tu też niejasne powiązania pseudobiznesmenów z polityką, szefów fundacji defraudujących pieniądze pozyskane dla szczytnych celów, żyjących ponad stan. Czy wystarczy, że pisarz włączy telewizję lub poszuka w Internecie, a tematy i inspiracje znajdą go same? Gdzie/jak szukasz swoich inspiracji?

PG: Nie szukam inspiracji w bieżących wydarzeniach. Podpisuję się pod tym, co mówi Jo Nesbo - że pisanie to reakcja na czytanie.Staram się opowiedzieć ciekawą historię, możliwie najbardziej uniwersalną, a nie komentować rzeczywistość, zwłaszcza nie tę zza szklanego ekranu. Od tego drugiego jest publicystyka, a ja jestem autorem fikcji.

MP: Czy pisanie książki poprzedzasz jakimiś szczególnymi zabiegami? Masz swój patent na pisanie, czy może wciąż szukasz optymalnej formuły?

PG: Punktem wyjścia jest naszkicowanie zarysu fabuły, potem robię coś w rodzaju scenopisu. Zaczynam pisać poszczególne sceny i od razu okazuje się, że wiele wstępnych założeń się nie sprawdza, bo wtedy krystalizują się charaktery postaci, a lepiej żeby motywacje bohaterów były wiarygodne i spójne. Szkic, scenopis, a także gotowe sceny ulegają więc ciągłym zmianom. Piszę niechronologicznie.

MP: Czytelnik sięgający po „Gorszego” może poczuć się wodzony za nos, bo nic nie jest pewne, a kolejne fakty odkryte przez Kruka tylko komplikują śledztwo. Fabuła wiele razy nas tu zaskoczy. Przyznam, że kilka razy pogubiłam się w tym labiryncie postaci i zdarzeń. Jak Ty radziłeś sobie z komponowaniem fabuły, aby sprawnie przeprowadzić swego bohatera (i czytelnika) przez meandry skomplikowanego śledztwa?

PG: Jeśli się pogubiłaś, to może nie poprowadziłem czytelnika tak sprawnie, jak bym chciał. Struktura jest podstawową sprawą w kryminale, dlatego staram się mieć ją pod kontrolą. Wielokrotnie sprawdzam, czy nie ma dziur logicznych, czy to, co postaci wiedzą na danym etapie jest tym, co mogą i powinny wiedzieć, albo czy czas biegnie dla wszystkich jednakowo.

MP: Czy pisząc swoje powieści kryminalne myślisz o tym, aby coś ważnego czytelnikowi przekazać, jakieś przesłanie, dręczące pytanie, które z nim zostanie na dłużej? Czy było coś takiego w przypadku „Gorszego”?

PG: Myślę przede wszystkim o tym, aby mieć atrakcyjną fabułę, jako podstawowy warunek literackiej rozrywki. Z drugiej strony, rozrywka staje się błaha, a książka jest natychmiast zapominana, gdy nie ma czegoś więcej, co kryje się za wydarzeniami. Jest szansa, że to coś się pojawi, jeśli uda się stworzyć dostatecznie prawdziwe charaktery.I wtedy zwykle okazuje się, że tym czymś są rzeczy podstawowe: miłość, przyjaźń, poświęcenie.

MP: Z czym zmierzy się komisarz Kruk w kolejnej części?

PG: Zmierzy się ze złem większym od tego, jakie siedzi w nim samym. I to chyba tyle, ile chciałbym ujawnić w tym momencie.

MP: A gdybyś sam miał zachęcić do sięgnięcia po „Gorszego”? Dlaczego czytelnik powinien zainwestować swój czas i emocje, w opowieść którą stworzyłeś?

PG: Zależy mi na tym, by czytelnicy czytali moje powieści, bo po to je piszę. Ale pozwolę sobie nie namawiać nikogo do ich czytania. Taki paradoks.

MP: Czy jest coś, oprócz pisania, co odrywa Cię od codzienności?

PG: Lubię parę osób. Lubię spędzać z nimi czas.

MP: Dziękuję za rozmowę.