#

CIENIE

​„Praca w policji to zajęcie dla ludzi odpornych psychicznie…” – rozmowa z Wojciechem Chmielarzem

MŚ: Czy pisząc “Podpalacza”, pierwszą książkę z serii o komisarzu Mortce, którą właśnie wznawiają Marginesy, myślał pan, że ta seria tak się rozwinie?

WCH: Wiedziałem, że „Podpalacz” będzie miał kontynuację. Ale nie sądziłem, że w tak krótkim jednak czasie powstanie pięć tomów. I, że ta historia potoczy się w takim kierunku. Postacie, które wymyśliłem – Mortka, Kochan, Gruda, Sucha mocno nie zaskoczyli. Zrobili rzeczy, których się po nich nie spodziewałem. Zupełnie inaczej to sobie na początku wyobrażałem, zaplanowałem. Ale to dobrze. Ten świat okazał się być znacznie bogatszy i ciekawszy niż się spodziewałem.

MŚ: Mortka i Kochan to nie jest oczywisty tandem policyjnych bohaterów. Panowie rywalizują ze sobą, ich relacje nie raz były wystawione na próbę. Choć mimo wszystko mogą na siebie liczyć, to sytuacja jeszcze nigdy nie była tak skomplikowana jak w Pana nowej książce – „Cienie”…

WCH: Obaj znajdą się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Zresztą nie tylko oni, ale także bliscy im ludzie. To nie jest tylko kolejne śledztwo Mortki. To wydarzenia, które zmieni całe jego życie. Po „Cieniach” już nic nie będzie takie, jakie było.

MŚ: Czy praca w policji to zajęcie dla twardzieli?

WCH: To praca dla ludzi bardzo odpornych psychicznie. Oczywiście, nie na każdym stanowisku, bo są takie, gdzie się wyłącznie siedzi za biurkiem i przekłada dokumenty, ale głównie rozmawiam z aktywnymi zawodowo policjantami. Słyszę, jakimi rzeczami się zajmują, jakie sprawy prowadzą, z jakimi przeciwnościami się zmagają. Na ten temat można długo opowiadać. Problemem jest biurokracja, nadmiar obowiązków, ale także i to chyba funkcjonariuszy boli najbardziej, pewien brak zaufania policji jako instytucji do samych policjantów. Czasami wystarczy pomówienie przez osobę będącą na bakier z prawem, żeby nawet funkcjonariusz z wieloletnią, wzorową służbą wpadł w spore kłopoty. Bywa więc bardzo ciężko. Tym większy dla nich szacunek.

MŚ: O ile bohaterowie całkiem dobrze radzą sobie w pracy, o tyle ich życie prywatne jest często w rozsypce. Nawet jeśli są w związkach, to najczęściej czują się samotni, nie rozumieją się, ranią. Czy samotność to znak naszych czasów?

WCH: Myślę, że tak. Myślę, że samotność będzie jedną z chorób cywilizacyjnych w przyszłości. Mamy coraz większe trudności z tworzeniem realnych, głębokich relacji międzyludzkich. Moich bohaterów również to oczywiście w pewnym stopniu dotyczy. Do tego oni żyją w ciągłym stresie i napięciu, co również nie sprzyja tworzeniu związków międzyludzkich. To też ludzie, którzy bardzo się boją odsłonić, bo to może zostać odebrane jako oznaka słabości, wykorzystane przeciwko nim. Często po prostu nie potrafią tego zrobić, bo nikt ich nigdy tego nie nauczył.

MŚ: Czy pamięta pan moment, gdy pierwszy raz zetknął się ze światem przestępczym, sytuacją zagrożenia życia i pomyślał, że warto to opisać?

WCH: W sytuacji zagrożenia życia byłem tylko raz. Dość dawno temu. Na szczęście skończyło się tylko na strachu. Od tamtej pory, jeśli miałem styczność ze światem przestępczym, to jednak zazwyczaj z bezpiecznego dystansu. Raczej rozmawiając z ludźmi, zbierając i analizując informacje niż wchodząc w bezpośrednią interakcję. Kilka takich zdarzeń faktycznie mnie zainspirowało. Przecież fabuła „Przejęcia” jest w pewnych punktach oparta na prawdziwych wydarzeniach, opowiedzianych mi przez naocznych świadków.

MŚ: Nad czym pan teraz pracuje?

WCH: Nad wyjątkową i bardzo trudną dla mnie książką. To kryminał, ale trochę inny od wszystkiego, co teraz napisałem. Opowieść o zaginionym dziecku i rodzicach, którzy próbują poradzić sobie z tą stratą. A także o wszystkim, co się wokół nich dzieje. Pod względem emocjonalnym, żadna moja powieść nie kosztowała mnie aż tak wiele.

Rozmawiała: Magdalena Śniecińska

o autorze: Wojciech Chmielarz (ur. 1984) – autor kryminałów, dziennikarz, zdobywca Nagrody Wielkiego Kalibru (2015), pięciokrotnie nominowany do tej nagrody. Publikował m.in.
w „Pulsie Biznesu”, „Pressie”, „Nowej Fantastyce”, „Pocisku” i „Polityce”. Były redaktor naczelny serwisu internetowego niwserwis.pl, zajmującego się tematyką przestępczości zorganizowanej, terroryzmu i bezpieczeństwa międzynarodowego. Uznawany za jednego z najbardziej obiecujących pisarzy kryminalnych młodszego pokolenia. Autor cyklu powieści
o komisarzu Jakubie Mortce: Podpalacz (2012), Farma lalek (2013), Przejęcie (2014), Osiedle marzeń (2016), cyklu gliwickiego: Wampir (2015) i Zombie (2017) oraz postapokaliptycznej powieści Królowa głodu (2014).

W Maszynie do Pisania prowadzi kurs pisania powieści kryminalnej, najbliższa edycja w marcu 2018.


(copyright Wojciech Rudzki)