#

Powoli i stopniowo wprowadza kolejne elementy układanki, by ostatecznie zaskoczyć czytelnika!

wywiad z Kathryn Croft

O kulisach powstawania thrillerów psychologicznych, skutecznych sposobach zwodzenia czytelnika i warsztacie pracy pisarza z Kathryn Croft rozmawia Małgorzata Chojnicka.

Małgorzata Chojnicka: Z ogromną wprawą wodzi Pani czytelnika za nos i serwuje zaskakujące zakończenia. Jak wpada Pani na tak niesamowite pomysły?

Kathryn Croft: Żałuję, że nie mam sprawdzonej formuły. Trzeba mieć sporo szczęścia, żeby skonstruować dobrą intrygę i później nieustannie myśleć o tym, jak zwodzić czytelnika, by na końcu był naprawdę zaskoczony. Często pomysły na fabułę przychodzą do mnie zupełnie przypadkiem. Historia, nad którą obecnie pracuję, zrodziła się w mojej głowie, gdy biegałam i zobaczyłam szyld reklamujący garaże do wynajęcia!

M.Ch.: Tworzy Pani bardzo wiarygodne postaci i widać, że dobrze zna Pani ludzką psychikę. Jak przebiega praca nad budowaniem bohaterów? Sięga Pani po literaturę fachową z psychologii, czy raczej zdaje się na własną intuicję?

K.C.: Bardzo interesuje mnie zachowanie ludzi i różne typy osobowości, więc zwracam na to szczególną uwagę, gdy jestem w grupie osób. Zanim zaczynam pisać każdą powieść, staram się upewnić, że dobrze znam swoich bohaterów. Myślę o tym, jak wyglądają, przez co mogli przejść w przeszłości. Zależy mi na tym, aby znać ich motywacje i cele działania. Nikt nie jest doskonały, wszyscy mamy wady, i tak jest w przypadku moich bohaterów, ale mam nadzieję, że pod koniec każdej historii widać ich wewnętrzną przemianę i to, że czegoś się o sobie dowiedzieli.

M.Ch.: „Nie ten mąż” był dla mnie kolejnym spotkaniem z Pani twórczością. Oczarowała mnie Pani „Córeczką” i myślałam, że nic jej nie przebije. Jednak „Nie ten mąż” trzymał mnie w niepewności do ostatnich stron. Jest Pani mistrzynią w budowaniu napięcia.

K.C.: Jestem bardzo ostrożna i za każdym razem upewniam się, czy nie zdradzę zbyt wiele na raz. To ważne, aby czytelnicy byli cały czas w stanie gotowości, zgadywali i chcieli dowiedzieć się, co wydarzy się dalej. Powoli i stopniowo wprowadzam kolejne elementy układanki. Staram się, aby na końcu moich powieści zawsze był niespodziewany zwrot akcji. Czasami może się wydawać, że wszystko zostało rozwiązane, ale to jest początek kolejnych zaskakujących wątków, zanim pojawi się ten najważniejszy.

M.Ch.: Pisarz, podobnie jak aktor, pracuje na swoich emocjach, co nie pozostaje bez wpływu na jego psychikę. Jak Pani to odreagowuje? Czy robi Pani sobie dłuższe przerwy między jedną a drugą książką?

K.C.: Pisanie jest dla mnie formą ucieczki, więc bez względu na to, co dzieje się w moim życiu, staram się wyłączyć podczas pisania, by całkowicie zanurzyć się w fikcyjnym świecie, który tworzę. Zawsze powtarzam sobie, że kiedy skończę książkę, zrobię sobie przynajmniej tygodniową przerwę, ale nigdy tego nie robię! Zwykle od razu zabieram się za następną i pracuję tak, jakby czas uciekał. Bardzo trudno mi się zatrzymać i zrelaksować. Wiem, że to nie jest dla mnie dobre, ale nie mogę przestać! Miałam krótką przerwę po urodzeniu córki w 2018 roku, ponieważ urodziła się przedwcześnie i była w szpitalu przez dwa tygodnie. Potem musiałam przejść poważną operację, a czas rekonwalescencji wynosił sześć tygodni. To jedyny raz, kiedy nie mogłam pisać i wcale nie czułam się z tym dobrze!

M.Ch.: Czy obdarza Pani bohaterów swoimi cechami?

K.C.: Nie, staram się, aby moi bohaterowie byli inni niż ja. Jednak musi być w nich jakaś część mnie, ponieważ to ja ich tworzę!

M.Ch.: W czasie pandemii napisała Pani dwie książki. Praca pomagała Pani przetrwać ten trudny czas?

K.C.: Tak, ostatnie dwadzieścia miesięcy to ogromne wyzwanie dla wszystkich. W tym czasie poświęciłam się pisaniu, aby jakoś poradzić sobie z tym, co się działo. Ilekroć przeżywam trudne chwile, mówię sobie, że pisanie to jedyna rzecz, którą mogę zrobić, bo to jedyna rzecz, nad którą mam kontrolę i dzięki której czuję się komfortowo.

M.Ch.: Kto jest Pani idolem wśród autorów thrillerów? Ma Pani jednego ulubionego, czy może kilku?

K.C.: Pokochałam thrillery psychologiczne, kiedy pierwszy raz przeczytałam powieść Nicci French (duet mąż i żona, choć na początku nie zdawałam sobie z tego sprawy!). Ich powieści były tak wyjątkowe i oryginalne, ponieważ głównymi bohaterami w nich nie byli detektywi. Teraz stało się to bardzo popularne, ale wtedy większość thrillerów skupiała się na policjantach i postaciach rozwiązujących przestępstwa, a nie na osobach ich doświadczających. Uwielbiam też Erin Kelly – pięknie pisze i jest mistrzynią opowiadania historii.

M.Ch.: Przez sześć lat uczyła Pani angielskiego w gimnazjum. Czy podczas pisania wykorzystuje Pani doświadczenie wyniesione ze szkoły?

K.C.: Tak, przez sześć lat uczyłam dzieci i młodzież od jedenastego do osiemnastego roku życia i to doświadczenie zdecydowanie pomogło mi jako pisarce. Wnikliwe analizowanie innych powieści umożliwiło mi konstruowanie własnych historii.

M.Ch.: Gdyby nie została Pani pisarką, nadal pracowałaby jako nauczycielka?

K.C.: Uwielbiałam pracę nauczycielki, ale po sześciu latach chciałam pójść dalej, bardzo potrzebowałam zmiany zajęcia. Gdybym nie była pisarką zostałabym prawniczką.

M.Ch.: Proszę zdradzić, w jaki sposób Pani pracuje. Należy Pani do osób systematycznych, które wyznaczają sobie cele do zrealizowania na każdy dzień, czy mobilizuje Panią zbliżający się termin oddania książki do wydawnictwa?

K.C.: Zawsze staram się pisać przynajmniej 1000 słów dziennie i najlepiej pracuje mi się rano. Mam dwójkę małych dzieci, i to do ich trybu dostosuję swój tryb pracy (całe szczęście mam pomoc w postaci szkoły i przedszkola!). Zawsze pracuje mi się lepiej, gdy gonią mnie terminy – pamiętam, że na studiach miałam trzy miesiące na napisanie ważnej pracy i zaczęłam nad nią pracować trzy tygodnie przed terminem! Na szczęście ze wszystkim zdążyłam, ale nie polecam zostawiać rzeczy na ostatnią chwilę.

M.Ch.: Czy czytelnicy mogą spodziewać się w najbliższym czasie następnej Pani książki? Nad jaką historią Pani teraz pracuje?

K.C.: Pracuję teraz nad moją dziesiątą książką i jestem nią naprawdę podekscytowana. W tej chwili nie mogę zdradzić zbyt wiele. Jednocześnie jestem też w trakcie pisania innej powieści, na której skupię się całkowicie, gdy skończę tę poprzednią.

M.Ch.: Dziękuję za rozmowę.


o książce

recenzja

przeczytaj fragment