#

​I niech zginę

Sarah Pinborough

Lisa to niepozorna samotna matka. Ava to zbuntowana szesnastolatka. Marilyn to szczęśliwa żona. Ktoś nie jest tym, za kogo się podaje.

Lisa, która dzieli swój czas między najlepszą przyjaciółkę a dorastającą córkę, poznaje w pracy przystojnego klienta i za jego sprawą przypomina sobie o dawno porzuconych marzeniach o byciu szczęśliwą i kochaną. Ale kiedy jej córka ratuje tonącego w rzece chłopczyka i staje się miejscową sensacją, życie Lisy rozpada się bezpowrotnie. Wszyscy odwracają się od niej, nikt nie wierzy w jej niewinność i tylko ona wie, że to zemsta kogoś, kto chce, by Lisa i jej córka cierpiały. Dlaczego? Bo pewnych umów nie wolno łamać…

"I niech zginę" to naszpikowany niespodziankami i zwrotami akcji thriller, odsłaniający mroczną stronę życia kobiet, które z pozoru wydają się zwyczajne i niegroźne.

Krytycy szukają dobrze napisanych, oryginalnych tekstów. Sarah Pinborough spełnia te kryteria. Pisze z pasją, tworzy wyraziste postaci pełne subtelnych niuansów i ma rękę do wyczarowywania niespodziewanego. "I niech zginę" opisuje trzy interesujące kobiety i paru okropnych mężczyzn. Powiedzieć więcej oznaczałoby wyjawić intrygę.

"The Times"

Umiejętności narracyjne autorki są równie niezawodne, jak zawsze.

"Guardian"

Gdy ogłuszy was wyjaśnienie pierwszej zagadki, będziecie mieli szczęście, jeśli uda się wam nie zarwać nocy z tą książką… i jeśli zdołacie po niej zasnąć.

"Independent"

Sarah Pinborough stanie się waszą nową obsesją.

Harlan Coben - amerykański pisarz, autor powieści kryminalnych


NASZA RECENZJA

o autorce:

Sarah Pinborough jest uznaną autorką powieści dla dorosłych i nastolatków. Jej ostatnia książka - "Co kryją jej oczy" - została nominowana do tytułu kryminału i thrillera roku British Book Awards, trafiła też na szczyt listy bestsellerów "Sunday Times". Pisarka jest także autorką scenariuszy dla BBC,aktualnie pracuje nad kilkoma oryginalnymi projektami telewizyjnymi.

Polecamy inne książki autorki:

„Co kryją jej oczy” (2017) i „13 minut” (2018)



DO POCZYTANIA

Odjedź, kochanie.

Zastygam, wpatrzona w radio, z którego zaczyna się sączyć tak okropnie znana mi piosenka, piosenka, której nie słuchałam od lat. Robi mi się niedobrze.

Odjedź ze mną, kochanie, odjedź ze mną w tę noc.

Ty i ja, zawsze razem, odjedziemy w tę noc.

Tak czy nie? Tak czy nie?

Mamy moc, mamy moc.

Odjedź ze mną już dziś w tę noc.

Te słowa mnie atakują. Dla mnie. Ta piosenka jest dla mnie. To nasza piosenka. Anonimowy słuchacz. Pluszowy królik. To dziwne wrażenie, że coś się nie zgadza, że ktoś mnie obserwuje, a teraz ta piosenka, nasza piosenka, zamówiona anonimowo i chyba serce mi eksploduje ze strachu. Ochrypły głos Frankie Vein wypełnia samochód i moją głowę, lata znikają, a każdy wers jest jak nóż w moim mózgu.

– Mamo, kurwa!

Wzdrygam się; Ava zaciska palce na desce rozdzielczej, a z zewnątrz, z tego niewyraźnego, odległego miejsca, należącego do innych ludzi, dobiegają mnie piski opon i ryk klaksonów. Silnik gaśnie, gdy za szybko zatrzymuję samochód, moje stopy zsuwają się z pedałów, oddech się rwie, a ja przytomnieję najszybciej, jak umiem. Ava patrzy na mnie rozszerzonymi oczami.

– Co ty robisz? Zatrzymałam się na rondzie i w tym oszołomieniu widzę tylko gniew i drogową nienawiść na wykrzywionych twarzach kierowców, którzy mnie mijają.

– Gdzie ty masz oczy? – warczy Ava.

– Ja… nie… myślałam, że mogę jechać.

Frankie Vein nadal śpiewa i jej głos przyprawia mnie o pulsujący ból głowy. Mam ochotę wyłączyć radio, ale nie mogę pozwolić, żeby Ava zobaczyła moje drżące dłonie.

– Powinnam pojechać tym cholernym autobusem – mamrocze.

Moja obrażona na cały świat nastolatka. Jej pogarda spina mnie do działania. Zmuszam się, żeby przekręcić kluczyk w stacyjce i ruszyć, tym razem uważnie. Dziękuję Bogu, że jesteśmy tak blisko szkoły. Piosenka wreszcie się kończy.

– Świetna piosenka – słyszę dobiegający znikąd głos Steve’a.

– Właściwie co się stało z Frankie Vein? Gdzie teraz jest?

Nie zdążyłam tego wyłączyć. Gdzie ona teraz jest? Twarz mnie pali; wciskam się w fotel, jakbym mogła wsiąknąć w jego tapicerkę.

– Powodzenia – mówię, z trudem poruszając wargami. Wysiadająca Ava ogląda się na mnie. Spodziewam się jakiejś nagany, ale ona patrzy z troską.

– Jedź ostrożnie, dobrze?

Kiwam głową z bladym uśmiechem. Moja córka martwi się o mnie. Martwi się czy boi? Przestraszyłam ją? Oczywiście, że tak. Omal nie rozbiłam samochodu. Jak na ironię, pomimo moich potajemnych lęków, to z mojej winy mogła ją spotkać krzywda. Gdy tylko zamyka drzwi, ruszam, starając się nie przyspieszać na ogranicznikach prędkości. Skręcam i jadę, dopóki nie znajdę się poza zasięgiem oczu wścibskich rodziców. Wtedy zatrzymuję się przy krawężniku. Otwieram gwałtownie drzwi i rzygam w ulewie. Moje wymiociny są gorące, palą mnie w piersiach, gdy pozbywam się śniadania, kawy i kwasu żołądkowego. W końcu czuję się zupełnie pusta i bezwładnie opadam na siedzenie. Całe moje ciało drży i boli. Jestem oczyszczona, ale to złudzenie. Nie wyrzygam strachu. Nie pozbędę się przerażenia. Ani rozpaczy, którą ukrywałam jak cenny klejnot, twardy brylant, zrobiony z czarnego węgla mojego spalonego serca. Pluszowy królik. Piosenka. Uczucie, że coś jest niezupełnie tak, jak powinno.

Ile z tego to zbieg okoliczności? Przypadek? Nic? Wszystko? Odbija mi? Spoglądam na zwykły świat za oknem i zastanawiam się, czy makijaż mi całkiem spłynął. W pracy muszę jakoś wyglądać. Mam na sobie kurtkę, więc moja bluzka jest względnie sucha, a włosy nie mają w sobie dość życia, żeby stać się niesforne po deszczu. Zawsze mogę wsadzić głowę pod suszarkę do włosów w biurze i zrobić sobie kok. W końcu odsuwam myśli o przeszłości – nie na zawsze, to się nigdy nie uda – i spoglądam na siebie w lusterku wstecznym. Ujdzie. Jednak nie muszę wracać do domu, żeby uratować makijaż. Przynajmniej nie jestem beksą, myślę, uruchamiając silnik. Nigdy nie byłam. W głowie słyszę słowa piosenki i wiem, że będą mi towarzyszyć cały dzień. Spieszę się do pracy. Nie myślę już o Julii i pieniądzach, nie myślę o Simonie Manningu. Chcę tylko znaleźć się w miejscu, gdzie czuję się bezpieczna.


źródło: materiały prasowe wydawnictwa