#

Pasjonująca przygoda z bursztynem w roli głównej!

Zawsze z niecierpliwością czekam na kolejną książkę Leszka Hermana. Cóż będę mówić, po „Sedinum” po prostu przepadłam! Uwielbiam te awanturniczo-przygodowe opowieści, w których tak ważną rolę odgrywa historia, często sprzed wielu stuleci. Autor jest perfekcjonistą w przytaczaniu faktów historycznych. Wiarygodnie oddaje klimat epoki i tak konstruuje postaci, że czytelnik nie ma wątpliwości co do ich prawdziwości. Naprawdę trzeba potrafić wejść w skórę człowieka, który żył przed wiekami. On nie tylko nosił inne szaty – on w zupełnie odmienny sposób postrzegał świat i myślał.

W „Bursztynowej”, jak łatwo się domyśleć, motywem przewodnim jest bursztyn. Akcja toczy się w dwóch płaszczyznach czasowych – współcześnie i w pierwszej połowie XVII wieku podczas wojny trzydziestoletniej. Pewnego dnia na wyspie Uznam morze odsłania spalony las i kamień przeklętych. Jako pierwszym przerażający widok ukazuje się dwóm kobietom – dojrzałej Lisabeth i młodziutkiej Marie, córce pastora. Ich losy w zaskakujący sposób się splatają… Od tego zaczyna się ta historia, pełna strachu, głodu i najniższych żądzy. Wsie są plądrowane przez żołdaków, którzy gwałcą, mordują i kradną. Ludzie nie mają co jeść, a widmo nadchodzącej zimy wprawia ich w przerażenie. Do tego dochodzą opowieści o tajemniczej bestii, która rozszarpuje ludzi i zwierzęta gospodarskie. I jeszcze procesy o czary, i palenie czarownic na stosach. Wystarczyła z zazdrości rzucona plotka, by jakaś nieszczęśnica została oskarżona o konszachty z diabłem. Taki los spotyka Marie, która znalazła duże bryły bursztynu na Streckelsbergu. Już więcej nie zdradzę, ale dodam tylko, że echa tych wydarzeń odegrają bardzo ważną rolę w XXI wieku!

Bohaterowie współczesnej opowieści są dobrze znani czytelnikowi, bo pojawili się w poprzednich książkach Leszka Hermana. Jak to u niego bywa, teraz kto inny wychodzi na pierwszy plan. Johann, dyrektor kreatywny w londyńskiej agencji reklamowej pada ofiarą szantażu ze strony rosyjskiego oligarchy Sokołowa. Oni już mieli okazję się spotkać w niezbyt chlubnych okolicznościach, a przyjaciele Johanna cudem wyszli cało z opresji. Aby ratować dobre imię rodziny, musi wykraść dla oligarchy dokumenty, które są w posiadaniu jego przyjaciela Igora. Wybiera się zatem do Polski.

Dziwne zachowanie Johanna nie uchodzi uwadze paczki przyjaciół, z którymi prowadzi firmę eksploracyjną. Zaczynają się martwić i na własną rękę rozpoczynają śledztwo. W międzyczasie pojawia się jeszcze bardzo daleki krewny Igora – Simon. I wreszcie wszyscy zaczynają szukać sztambucha von Ostenów, w którym mają się rzekomo znajdować wskazówki, dotyczące miejsca ukrycia bursztynowej komnaty. Akcja zagęszcza się maksymalnie. Szansa, by zdobyć ten przedmiot pojawia się niespodziewanie za sprawą balu na zamku w Jarlsbergu w Norwegii. Tu bawiłam się przednio, równie świetnie jak podczas zawiłych wyjaśnień mamy Igora na temat koligacji rodzinnych.

Potem przyjaciele wracają do Londynu, gdzie poszczególne elementy układanki wskakują na właściwe miejsce. Życie Johanna i reputacja jego rodziny wiszą na włosku. By jednak rozwikłać tajemnicę do końca, nie obejdzie się bez wypadu do Polski, gdzieś w okolice Szczecina.

„Bursztynowa” to fascynująca lektura, którą warto uwzględnić w swoich najbliższych czytelniczych planach. Świetnie napisana z wartką akcją, aurą tajemniczości, dreszczykiem emocji i dialogami z dużą dawką humoru. Gorąco polecam, a sama nie mogę się już doczekać następnej książki Leszka Hermana!

o książce

Małgorzata Chojnicka