#

Kroki mordercy

Michaela Klevisová

Michaela Klevisová - królowa czeskiej literatury detektywistycznej. Dwukrotna zdobywczyni nagrody Jiřiego Marka za najlepszą powieść kryminalną!

W lasku miejskim na peryferiach Pragi zostaje zamordowana młoda kobieta. Czy jej podobieństwo do córki mieszkającej w pobliżu dziennikarki jest przypadkowe? Śledztwo rozpoczyna inspektor Bergman.

Powieść Michaeli Klevisovej to doskonałe studium psychologiczne i obraz społeczeństwa, w którym pod powłoką pozornej normalności skrywają się tajemnice i pragnienia.

Inspektor Bergman - dwukrotnie rozwiedziony miłośnik kotów, wielbiący porządek i rzeczowość. Empatyczny, stanowczy i systematyczny. W pracy pomagają mu podwładni: Sylwia Rolnik i Adam Danesz. Kroki mordercy to pierwsza część cyklu z inspektorem Bergmanem.

Literacka uczta! Nie tylko dla miłośników kryminału.
Marta Guzowska, Laureatka Nagrody Wielkiego Kalibru

Tak jak koty chodzą własnymi drogami, tak Michaela Klevisová obrała własną ścieżkę w literaturze gatunkowej. I odniosła sukces. Po tej lekturze każdy czytelnik będzie miau satysfakcję.
Marta Matyszczak

To więcej niż powieść kryminalna, to więcej niż historia obyczajowa! Tutaj wszyscy zdają się być uwikłani w tajemnice i kłamstwa, a zbrodnie to jedynie pretekst, by prawda o nich wyszła na jaw. Dobrze, że "Kroki mordercy" to dopiero początek serii, bo takich opowieści chcemy więcej i więcej!
Olga Kowalska z WielkiBuk.com


NASZA RECENZJA


O autorce:

Michaela Klevisová – urodzona w 1976 roku. Ukończyła dziennikarstwo na Uniwersytecie Karola i pracuje w zawodzie od 1997 roku.

Dwukrotna laureatka przyznawanej przez Związek Autorów Literatury Detektywistycznej Nagrody Jiřiego Marka za najlepszą powieść kryminalną. Pierwszą z tych nagród zdobyła w wieku trzydziestu dwóch lat za Kroki mordercy. Głównym bohaterem powieści jest inspektor Bergman – szef praskiego wydziału zabójstw.

W serii dotychczas ukazało się pięć książek, z których dwie rozgrywają się poza granicami Czech (w Holandii i w Norwegii). W 2019 roku ukaże się kolejny tom cyklu. Michaela Klevisová jest miłośniczką zwierząt i przyrody.

Napisała trzy tomy opowiadań poświęcone przede wszystkim kotom: Kot z Montmartre, Szczęście jest za darmo i Czekanie na kocura. Te książki ukażą się wkrótce w wydawnictwie Stara Szkoła i z pewnością ucieszą wszystkich miłośników kotów!

FRAGMENT DO CZYTANIA

Weronika Truskawka jeszcze nigdy nie widziała zwłok. Lubiła oglądać seriale kryminalne, więc myślała, że umie sobie jako tako wyobrazić, jak wygląda zamordowany człowiek, lecz rzeczywistość okazała się całkiem inna. Weronice trochę podniósł się żołądek, ale nie potrafiła odwrócić wzroku od zamordowanej dziewczyny. Blada twarz z sinymi wargami i odsłoniętymi zębami przyciągała jej uwagę jak magnes.
Ofiara leżała na boku w rzadkich paprociach, patrzyła wytrzeszczonymi oczami w niebo, a ręce miała rozrzucone w teatralnym geście, jakby dziwiła się swojemu nieszczególnemu końcowi. Jedna noga zawinęła się w nienaturalnej pozycji pod ciałem, druga stopa w skórzanej tenisówce opierała się o pień. Spod podciągniętej nogawki czarnych płóciennych spodni wystawała mlecznobiała łydka. Z dębowego sklepienia co jakiś czas opadał na dziewczynę suchy liść, a jesienne słońce prześwitujące przez korony drzew tworzyło na czerwonej kurtce koronkowe, złote odblaski.
Gdyby nie wytrzeszczone oczy i wyszczerzone zęby, ciało wyglądałoby niemal spokojnie. Wzrok Weroniki zatrzymał się na ciemnym czerwonym krwiaku na chudej szyi. Owszem, to również zna z seriali kryminalnych – najprawdopodobniej są to ślady po duszeniu. Zatem ma przed sobą ofiarę morderstwa. Morderstwa! Na rękach poczuła gęsią skórkę, a dobrze znany młody lasek w sąsiedztwie dzielnicy willowej nagle wydał się jej złowrogi i niebezpieczny. Gdyby Weronika była bohaterką serialu, prawdopodobnie uciekłaby z krzykiem lub zemdlałaby z wrażenia. Lecz pozostała względnie spokojna. Ją samą zaskoczyło, że nawet nie czuje strachu. Ciekawość przezwyciężyła mdłości, a Weronika zrobiła kolejny krok w stronę nieruchomego ciała. Zamordowana dziewczyna mogła mieć tak dwadzieścia cztery – dwadzieścia sześć lat. W lewym uchu wisiały dwa srebrne kółeczka, jakie nosiła również Weronika. Kto mógł ją zabić? Dlaczego?
Gdzieś w gęstwinie trzasnęła gałązka, a Weronika gwałtownie się wyprostowała. Miała dopiero szesnaście lat i nie do końca rozumiała, w jak poważnej sytuacji się znalazła. Wyobrażała sobie, jak będzie opowiadać rodzicom, chłopakowi, koleżankom i policji o tym, co odkryła podczas porannego joggingu, a zamiast ze strachu – trzęsła się z podekscytowania. Znajdzie się w centrum uwagi, wszyscy będą ją wypytywać, a ojciec i matka – rozpieszczać przez kilka kolejnych dni, jakby była chora… Dopiero gdy usłyszała czyjeś kroki, dotarło do niej, że być może znalazła się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie. Morderca wciąż może być blisko. Powinna stąd jak najszybciej zniknąć!
Panika ścisnęła jej gardło. Weronika odwróciła się gwałtownie, potknęła się o suchą gałąź, rozdarła sobie spodnie o jej czubek i boleśnie uderzyła się w łydkę. Cicho krzyknęła, ale nie zatrzymywała się. Kluczyła między drzewami, brodziła przez zaspy suchych liści i biegła coraz szybciej, dopóki w boku nie zaczęło ją kłuć z wyczerpania. Oświetlony słońcem skraj lasu zbliżał się zbyt powoli. Dopiero teraz dziewczyna zaczynała rozumieć, jak straszną rzecz widziała, a jej ramionami wstrząsnął płacz. Dlaczego tu nikogo nie ma? Uświadomiła sobie, że gdyby morderca ją zaatakował, prawdopodobnie nikt nie usłyszałby wołania o pomoc. A potem – co za ulga – ujrzała na ścieżce małżeństwo z psem na smyczy.
Weronika stanęła. Oddychała gwałtownie i połykała łzy. – Tam jest ciało! – krzyknęła. – Widziałam martwą kobietę! Martwą… kobietę! Leży za mną, w paprociach. Potem musiała usiąść na ziemi, bo ugięły się pod nią kolana.


źródło: materiały prasowe wydawnictwa