#

KRYPTONIM FRANKESTEIN

„W książkach zbieramy tylko rozkwitłe kwiaty ziarn kiełkujących w nas samych” Maria Konopnicka

Nie wystarczy być miłośnikiem książek, by automatycznie stać się dobrym człowiekiem. Joachim Knychała, seryjny morderca kobiet, zwany Wampirem z Piekar, kolekcjonował je i namiętnie czytywał w wolnych chwilach. Szczególnie upodobał sobie powieści historyczne i kryminały. Ciekawe czy kiedykolwiek trzymał w ręku „Zbrodnię i karę” Dostojewskiego? Bo siekierę trzymał na pewno. I to niejeden raz …

Dlaczego czytamy kryminały? Czemu tak lubujemy się w opisach krwawych zbrodni, przemocy i dlaczego pragniemy doświadczać chwil triumfu dobra nad złem? Być może chodzi tu o poczucie tego podniecającego dreszczyku emocji, niepewności i tajemniczości. Czytamy sobie o straszliwych zbrodniach w wygodnym fotelu lub leżąc pod puchową kołderką w ciepłym łóżku, ekscytująco podnosząc poziom adrenaliny we krwi. A może w ten sposób podnosimy się na duchu, że ta tragedia nie spotkała nas, że jesteśmy bezpieczni i że to nie my jesteśmy ofiarami? Dla wielbicieli powieści kryminalnych najnowsza książka Przemysława Semczuka, będzie idealną lekturą.

„Kryptonim Frankenstein” to fabularyzowana opowieść o seryjnym mordercy kobiet osnuta na faktach. Autor, zachęcony sukcesem „Wampira z Zagłębia”, książki poświęconej zbrodniom Zdzisława Marchwickiego, tym razem opisuje przestępczą działalność Joachima Knychały. Autor, sugerując się opiniami Czytelników, zrezygnował z przedstawienia tej historii w formie stricte dokumentalnej. Przytacza wprawdzie fakty, jednak całość ujmuje w formie powieści. Jest tu więc miejsce na kreację literacką, jednak w granicach wytyczonych przez prawdę historyczną. Dzięki tym zabiegom lektura jest łatwiejsza w odbiorze niż czysty przekaz dokumentalny.

Autor bardzo poważnie podchodzi do zbierania informacji. Interesują go wyłącznie materiały źródłowe. Spędza wiele godzin w archiwach na żmudnym analizowaniu akt sprawy, protokołów, fotografii, zeznań świadków. Nieufnie zaś traktuje informacje pojawiające się w Internecie, jako zbyt często zawierające błędy merytoryczne, niepełne, wprowadzające jedynie zamęt. Na kartach „Kryptonimu Frankenstein” Semczuk uchyla rąbka tajemnicy ukazując kulisy researchu czyli sposobów pozyskiwania danych. Specyficzny klimat budują także wierne opisy terenu działania Knychały oraz zastosowanie w dialogach gwary śląskiej. Wszystko to pozwala przenieść się w czasie i przestrzeni wprost na miejsca zbrodni, po to by zgłębić tę mroczną historię. Szkoda tylko, że w książce nie zamieszczono żadnych fotografii. Stanowiłyby doskonałą ilustrację tekstu. W końcu „Kryptonim Frankenstein” to pozycja oparta na faktach, osadzona w określonej rzeczywistości. Warto o tym pomyśleć przy wydaniu następnej książki (nieoficjalnie wiadomo, że Semczuk zbiera już materiały do opisania kolejnego seryjnego mordercy - Karola Kota).

Najbardziej obszerną część książki zajmuje odtworzenie zbrodniczej działalności Knychały, który w latach 1974-1982 zamordował pięć kobiet i kilka ranił. Na koniec zabił przyrodnią siostrę własnej żony, z którą miał romans i która była z nim w ciąży. Autor zachowuje chronologię wszystkich wydarzeń, cofając się aż do roku 1971, kiedy to Joachim zostaje skazany za próbę gwałtu na siedemnastolatce. W śledztwie Knychała przyznał się, że to morderstwa Wampira z Zagłębia, zainspirowały go bezpośrednio do działania. Uczestniczył on w procesie Marchwickiego jako widz, a już kilka miesięcy później zaatakował pierwszy raz, z bezpośrednim zamiarem zabójstwa. Kalendarium zamieszczone na końcu książki pozwala lepiej zorientować się Czytelnikowi w umiejscowieniu poszczególnych wydarzeń w czasie.

Czytając „Kryptonim Frankenstein” zadajemy sobie pytania. Dlaczego zabijał? Co spowodowało, że kochający swoją rodzinę młody, atrakcyjny mężczyzna staje się seryjnym mordercą? Pomimo straszliwych zbrodni jakich się dopuścił (wśród ofiar były także dzieci) Autor stara się nie podchodzić do jego osoby tendencyjnie. Książka pozwala zobaczyć w tym odrażającym zabójcy zwykłego człowieka, nie umniejszając przy tym jego win. Jakie były motywy działania i jakie przyczyny? Ludzie zabijają z różnych pobudek. Każdy morderca ma inny powód. Morderstwa Knychały zostały popełnione z lubieżności, nienawiści do kobiet, z sadyzmu. Zespoły psychiatrów przeprowadziły szczegółowe badania nad jego poczytalnością. Próbowano ustalić, czy zabójca był całkiem świadomy w momencie zabijania czy nie. Biegli nigdy nie orzekli, że Knychała był niepoczytalny. On sam twierdził, że był świadomy swoich czynów i że działał z całkowitą premedytacją. Żył w ogromnym napięciu psychicznym. Musiał zabijać. I gdy wreszcie go zatrzymano odetchnął z ulgą, bo wiedział, że pozostając na wolności znów by to zrobił. I znów. Stanu takiego dopatrywał się w swojej przeszłości, w dzieciństwie, które zdominowała sadystyczna babka , obojętna matka i nieobecny w jego życiu ojciec.

W trakcie konfrontacji u prokuratora na pytanie żony:

- Achim, czemu ty to robiłeś? Nie byłeś głupi. Tyle książek przeczytałeś. Co będzie z dziećmi?

Knychała spokojnie odpowiada:


- Nie wiem, to było silniejsze ode mnie. Wiesz, to było tak, że były dwa Achimy.

Rozpoczynając książkę Czytelnik zastanawia się kim jest tajemniczy mężczyzna opisany w Prologu. Podróżujący pociągiem do Krakowa, ubrany w elegancki, czarny garnitur, oddający się lekturze i żartobliwie rozprawiający z dzieckiem o smokach. Jaki to ma związek z seryjnym mordercą kobiet Joachimem Knychałą? Dopiero Epilog przynosi ostateczną odpowiedź. A po nim następuje cisza...

Piórem i pazurem. Kryminalne recenzje Margoty Kott.


Przemysław Semczuk - autor (ur. 1972) – dziennikarz i publicysta zajmujący się głównie historią PRL. Publikował na łamach tygodników „Newsweek” i „Wprost”, obecnie współpracuje z miesięcznikiem „Wysokie Obcasy Extra”. Autor książek „Czarna wołga. Kryminalna historia PRL” (2013), „Maluch. Biografia” (2014), „Zatajone katastrofy PRL” (2011), „Magiczne Dwudziestolecie” (2014), „Wampir z Zagłębia” (2016).

Margota Kott