#

Gawęda z wielką historią w tle

Komisarz Antoni Fischer powrócił! W swojej najnowszej retropowieści „Ofiara twoim przeznaczeniem” Ryszard Ćwirlej wystawia go na nietypową próbę – oto przyjeżdża do Poznania major Richard Böhm, szef niemieckiej delegacji handlowej, a Fischerowi zostaje przydzielona rola przewodnika po stolicy Wielkopolski. Brzmi niewinnie? Nic bardziej mylnego. W roku 1931, gdy nad Europą wciąż wisi wspomnienie Wielkiej Wojny, a pod powierzchnią pozornie unormowanej sytuacji międzynarodowej intensywnie pracują siatki wywiadowcze, mało co jest tym, czym się wydaje.

Major Böhm jest w dwójnasób istotny. Poza pełniącym wspomnianą ważną funkcję jest też znajomym komisarza z czasów Wielkiej Wojny, a ściślej – jego byłym dowódcą. To oraz kilka innych postaci z pierwszowojenną przeszłością daje autorowi pretekst to snucia historycznej opowieści, która wybrzmiewa w retrospekcjach, dygresjach oraz wspomnieniach bohaterów. Przy czym, co należy zaznaczyć, nie tylko ze światowego konfliktu zbrojnego 1914–1918 Ćwirlej odrobił lekcję. Nad stronami „Ofiary” unosi się również duch powstań śląskich, Piłsudskiego, który, zmuszony do wybrania mniejszego zła, zawiódł część narodu, a także wojny polsko-bolszewickiej.

Niemal wszyscy męscy bohaterowie – a tych jest w powieści zdecydowanie więcej niż kobiecych ­– naznaczeni są dramatem pola walki, a najciekawszym i zarazem mrożącym krew w żyłach z punktu widzenia czasów współczesnych przeżyciem może pochwalić się sam Fischer, który na polu bitwy uratował życie nie komu innemu, jak młodemu kapralowi Adolfowi Hitlerowi, za co zresztą został odznaczony Krzyżem Żelaznym. Hitler w „Ofierze” to rzutki lider partii, która zdobywa coraz większą popularność, która już za chwilę zostanie pierwszą frakcją w niemieckim parlamencie. „Wszak historię budują wybitne jednostki, Aleksander Macedoński, Juliusz Cezar, Napoleon Bonaparte i ci wszyscy, którzy potrafią porwać za sobą miliony. Ludzie tacy jak nasz pan Hitler. Słuchał pan kiedyś jego przemówień? To prawdziwy demiurg hipnotyzujący słuchaczy. Musi pan go kiedyś koniecznie posłuchać…” – mówi major Böhm do Fischera przy kieliszku koniaku. To doprawdy nietuzinkowe doświadczenie, czytać podobne fragmenty, będąc świadomym późniejszych dziejów. Do tych zresztą Ćwirlej też się odnosi, ale jako że „Ofiara” to rok 1931, autor przemyca II wojnę światową nie dosłownie, a za pomocą sprytnego i bardzo niepokojącego epizodu.

Huh, mrocznie się zrobiło. Ale złowrogie cienie pierwszej połowy XX wieku to tylko jedna z twarzy najnowszej powieści Ćwirleja. Nie należy bowiem zapominać, że pisarz ten to przede wszystkim świetny gawędziarz i obserwator. W „Ofierze” tradycyjnie już zabiera czytelnika do Poznania, ale także do Bydgoszczy, Międzychodu, Schönlanke (Trzcianki) i Schneidemühl (Piły). Oprowadza po kultowych już wówczas miejscach stolicy Wielkopolski (w tym po Wieży Górnośląskiej), restauracjach, barach, dworcach, kościołach, a ich detaliczne opisy i przytaczane w związku z nimi ciekawostki sprzyjają rozrostowi odbiorczej wyobraźni. No i są jeszcze ludzie. Nie wyobrażam sobie, by w z wymiaru obyczajowego wycisnąć w literaturze coś więcej. Ćwirlej nie zapomina o żadnym z planów, jednocześnie żadnego nie oszczędzając. Ludzkie przywary mieszają się międzywojenną dozą sprytu i obrotności, przydworcowe pijaństwo z często pozornym fasonem drogich miejsc, poznańska gwara z charakterystycznym dla przygranicznych mieszkańców wtrącaniem niemieckich słówek. No i z tym, co w książkach tego autora wprost ubóstwiam ­– z niezgrabnością, a momentami wręcz bełkotem niestarannej codziennej mowy, która sprawia wrażenie, jakby na etapie redakcji fragmenty z nią pominięto, jakby Ćwirlejowe pióro żyło własnym życiem. Coś pięknego!

Elementy społeczno-obyczajowe są zresztą u wielkopolskiego pisarza chyba od zawsze najsilniej nacechowane komizmem. Doprawdy, trudno się nie zaśmiać, czytając o przesłuchaniu prostej kobiety (ach, ten bełkot!), która podejrzała, jak ktoś utopił święty obraz w wychodku. Albo poznając obrazki z dworcowego baru w Schönlanke, którego ambitny właściciel uparcie uważa go za restaurację. A to tylko niektóre ze śmieszkowych perełek, jakie przygotował autor.

„Ofiara twoim przeznaczeniem” to misz-masz powieści historycznej, szpiegowskiej i kryminalnej, lekkość uderzająca w bardzo poważne tony, a także gawędziarskie, często świadomie nieupiększane pióro i trafne obserwacje polityczne, urbanistyczno-terytorialne, a nade wszystko – obyczajowo-społeczne. Chodzą słuchy, że to ostatnia z przedwojennych przygód komisarza Fischera. Bardzo jestem ciekawa, jakie zadania Ryszard Ćwirlej szykuje dla swojego bohatera na mroczny drugowojenny czas.




Paulina Stoparek - z wykształcenia kulturoznawca filmoznawca, zawodowo związana z branżą wydawniczą, pracuje głównie przy literaturze kryminalnej. W sieci publikuje od 2012 r. Pisząc o literaturze i kinie, szuka kontekstów, wynajduje absurdy, rozpatruje od strony kulturoznawczej. Przede wszystkim jednak wytacza merytoryczne działa przeciwko tym, którzy rzetelną krytykę mylą z hejtowaniem i ogólnikowością. Takim pisaniem gardzi i prędzej padnie trupem, niż się do niego zniży. Prowadzi witrynę „Redaktor na Tropie” (redaktornatropie.wordpress.com)


Paulina Stoparek