#

​Spodziewajcie się nieoczywistego

Niewyjaśnione motywy, początkowo nieznana ofiara, nietypowe miejsce znalezienia zwłok i brak narzędzia zbrodni to tylko niektóre z trudności, z jakimi muszą czasem zmierzyć się policjanci, aby ostatecznie odkryć, kto stoi za intrygą i zbrodnią.

„Schill ostrożnie chwycił naprężoną linkę i uważając, by nie przewrócić łodzi, zaczął ciągnąć kosz do burty. Udało mu się złapać jego krawędź i przyciągnąć go jeszcze bliżej. Drugą ręką sięgnął po latarkę i oświetlił wnętrze kosza.

Wyglądał na pełny, tylko czego?

Dostrzegł kępę wodorostów, rozgwiazdę, ale także kilka żerujących krabów.

A potem zobaczył rękę.”

W ten zaskakujący i nietypowy sposób młody kłusownik łowiący kraby przed sezonem znalazł zwłoki młodej kobiety. Śledztwo od razu trafiło w ręce Tracy Crosswhite, detektyw z Sekcji Ciężkich Przestępstw Kryminalnych policji w Seattle i jej współpracowników. Całą piątkę, a także ich szefa, znamy już z poprzednich powieści Roberta Dugoniego. To zgrana ekipa uzupełniających się policjantów, profesjonalistów mających na koncie rozwiązanie wielu spraw. Tym razem muszą po pierwsze odpowiedzieć na pytanie: kim jest ofiara? A to w przypadku zwłok wyłowionych z morza nie jest takie proste.

Przeprowadzone przez Funka zewnętrzne oględziny nie ujawniły żadnej biżuterii, choć uszy były przekłute, co dodat­kowo potwierdzało podejrzenia Tracy, że zabójca świadomie ogołocił ciało ofiary. Funk nie znalazł na nim żadnych tatuaży, wyróżniających znaków szczególnych ani śladów świadczą­cych o tym, że ofiara była narkomanką.”

Na szczęście kobietę udaje się zidentyfikować dzięki implantom, co rodzi od razu pytanie: kto decyduje się na tak radykalną zmianę wyglądu? Śledztwo nabiera tempa, do sprawy dochodzą nowe wątki, a sprawą zaczynają interesować się media. Młoda, naga kobieta znaleziona w koszu na kraby jest tematem zdecydowanie nadającym się na pierwsze strony gazet. Wyciek informacji nie pomaga w śledztwie, znajdują się także chętni na przypisanie sobie zasług za znalezienie mordercy. Tracy Crosswhite prawie od razu natrafia na trudności związane zarówno z samym dochodzeniem do prawdy, jak i sporami kompetencyjnymi oraz zachowaniem jej zwierzchnika – kapitana Johna Nolasco, „osobistego wroga” detektyw. W pewnym momencie sprawa trafia nawet w ręce Stana Fieldsa, śledczego z okręgu Pierce. Ekipa Crosswhite nie odpuszcza i narażając się zwierzchnikom, prowadzi dochodzenie na własną rękę, częściowo w czasie wolnym.

Postacie, z którymi spotykamy się w powieściach kryminalnych możemy z grubsza podzielić na trzy grupy: ofiary, policjantów (detektywów itd.), świadków (w tym rodzinę).Najczęściej, lecz nie zawsze, głównym bohaterem jest reprezentant tej drugiej grupy. W cyklu powieści Roberta Dugoniego protagonistką jest Tracy Crosswhite i tak jest również w „Umiera się tylko raz”.Mimo że mamy do czynienia z zespołem detektywów, którzy nie pozostają tłem, a są pełnowymiarowymi, dobrze nakreślonymi postaciami, to na Tracy skupia się uwaga czytelnika. Co ciekawe, chyba po raz pierwszy człowiek, który toczy z detektyw wojnę „od zawsze”, kapitan Nolasco, wypowiada zdanie, które przyczynia się do lekkiej zmiany nastawienia Crosswhite do prowadzonych śledztw i do siebie samej.

Czytelnicy, którzy poznali detektyw Crosswhite w poprzednich powieściach Roberta Dugoniego wiedzą, że przez wiele lat borykała się ona z traumatycznymi przeżyciami z dzieciństwa (niewyjaśniona śmierć siostry, samobójstwo ojca) i dopiero znalezienie sprawcy tej zamknęło pewien okres w jej życiu. Wydawałoby się więc, że na kolejne sprawy nie będzie patrzyła już przez pryzmat własnej nierozwiązanej tragedii, ale kobieta nadal porównuje własne doświadczenia z tym, czego doświadcza ofiara. Mimo że bohaterka zmienia się, przeszłość cały czas jest obecna w jej życiu.

W „Umiera się tylko raz” mamy możliwość śledzenia akcji z dwóch punktów widzenia: policji i jednej, bardzo ważnej dla śledztwa, postaci - Andrei Strickland. O tym, co robiła i czuła kobieta Robert Dugoni pozwala się dowiedzieć czytelnikowi z lekkim opóźnieniem w stosunku do śledztwa prowadzonego przez detektyw Crosswhite. Dzięki temu nie mamy wrażenia, że wiemy więcej niż policja, ale wspólnie z nią odkrywamy przeszłość Andrei. Uwieńczeniem jest punkt, w którym poznajemy zakończenie książki.

Powieść obfituje w zwroty akcji, niektóre dające się do pewnego stopnia przewidzieć, inne zaskakujące, ale nie bezpodstawne. Dugoni nie zataja przed czytelnikami ważnych informacji, a jedynie podaje je w sposób, który zmusza do myślenia i analizy danych zarówno policjantów, jak i czytelników.

To nie jest ostania powieść z Tracy Crosswhite w roli głównej i już czekam na następną!


Agnieszka Pruska

Agnieszka Pruska – od ćwierćwiecza gdańszczanka, nie pracująca w zawodzie nauczycielka, autorka dwóch serii powieści kryminalnych: policyjnej z nadkomisarzem Uszkierem („Literat”, „Hobbysta”, „Żeglarz”, „Spadkobierca) i komediowej z dwoma nauczycielkami w roli głównej ("Zwłoki powinny być martwe i „Wakacje z Trupami”). Nałogowa czytelniczka, posiadaczka czarnego pasa w aikido, cierpi na permanentny brak czasu, lubi bliższe i dalsze podróże.