#

TA DZIEWCZYNA

​Jak daleko można posunąć się w imię miłości?

Czasem trafiają się książki, do których trudno napisać recenzję tak, żeby nie zdradzić zbyt wiele. Ta do takich należy.

Tematyka „Tej dziewczyny” wydaje się prosta i ograna, bo przecież zaborcza matka wpatrzona w syna i jego dziewczyna, kochanka lub żona, która jest konkurencją do uczuć jedynaka, to układ dobrze znany. Zawsze jednak można historię nieco podrasować i uwypuklić niektóre aspekty rozgrywek rywalek do serca tego jedynego mężczyzny. Michel Frances osiąga to, wychodząc od ogólnych informacji dotyczących pochodzenia społecznego i zasobności portfela rodziny Cavendishów i Cherry Line, a potem dorzuca dodatkowe przesłanki zapowiadające nadchodzący konflikt. Różnice, jakiekolwiek, zawsze są dobrym motywem do podejmowania wszelkiego rodzaju działań i bardzo często stanowią element wyjściowy fabuły. Tak jest i w tym przypadku: bogaty i utalentowany Daniel Cavendish napotyka na swojej drodze bardzo ładną, inteligentną, ambitną, ale biedną Cherry Line. Trochę jak w „Kopciuszku”, tu jednak autorka przygotowała dla czytelników inne zakończenie.

Po takim wstępie wydawałoby się, że głównymi bohaterami będzie młoda para, ale nic bardzie mylnego. Powieść opowiada głównie o relacjach zaborczej i nadopiekuńczej matki, której więź z synem jest tak silna, że cierpi na tym nawet jej małżeństwo: „Matka i syn zbliżyli się do siebie, a Howard zaczął się czuć odrzucony” i dziewczyny, która w ciągu zaledwie trzech dni staje się dla mężczyzny najważniejszą na świecie osobą.

Początkowo nic na to nie wskazuje, że pojawi się tak duży konflikt. Laura Cavendish, przyzwyczajona, że syn spędza z nią dosyć dużo czasu jest zazdrosna o dziewczyną, ale też ciekawi ją kim jest Cherry i chce ją poznać. Pierwszy sygnał ostrzegawczy pojawia się już podczas pierwszej wizyty młodej kobiety w domu Cavendishów i dotyczy to obu pań. Każda z nich czuje się w pewien sposób zagrożona jeżeli chodzi o uczucia Daniela. Niedługo potem konflikt eskaluje do rozmiarów, których nikt nie przewidział, ale żadna z kobiet nie potrafi i chyba nie chce go przerwać mimo chwilowych wahań. Wyciągnięcie ręki na zgodę oznaczałoby przegraną i przyznanie się do błędu, a to nie leży w charakterze ani jednej, ani drugiej. Chociaż różni je tak wiele, Cherry Line i Laura Cavendish mają bardzo silne osobowości i jasno sprecyzowane cele, co praktycznie uniemożliwia im porozumienie. Podczas tej walki o Daniela jedna z kobiet odkrywa, że potrafi działać w sposób, o jaki nigdy by się nie podejrzewała, a powiedzenie „cel uświęca środki” uznaje za usprawiedliwienie wszystkiego, co robi.

Z punktu widzenia intrygi i konstrukcji powieści, to Daniel jest biernym katalizatorem wszystkiego co się wokół niego dzieje. Gdyby nie on, kobiety nigdy by się nie spotkały i nie stały rywalkami. Jest celem i w pewnym sensie nagrodą. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że matka i dziewczyna młodego Cavendisha chcą osiągnąć coś innego: jedna już go ma, chce zatrzymać i chronić przed światem, druga próbuje go zdobyć, mieć dla siebie i zyskać awans społeczny. Daniel Cavendish długo pozostaje nieświadomy tych rozgrywek, bo jak się okazuje ma do czynienia z prawdziwymi mistrzyniami w snuciu intryg, kłamania, przeinaczania faktów i dyskryminowaniu rywalki wszystkimi dostępnymi środkami, łącznie z ingerencją w życie zawodowe. A może po prostu chłopak nie chce wiedzieć o tym, co się dzieje wokół niego? Albo autorka potraktowało go jak postać, która była jej potrzebna tylko do pokazania charakteru obu zabiegających o niego kobiet?

Nic nie dzieje się bez przyczyny, motywy działania mogą być niezrozumiałe dla innych, ale zawsze istnieją. Tak jest i w tym przypadku. Często, żeby je zrozumieć, trzeba poznać bohatera i jego losy. Michelle Frances pokazuje przeszłość obu głównych kobiet w odmienny sposób. O Laurze Cavendish wiemy bardzo dużo już od początku, a jej miłość do syna, zaborczość i osamotnienie nie są dla czytelnika zaskoczeniem. Natomiast życie Cherry Line stanowi cały czas zagadkę, a autorka pokazuje jej losy w ściśle określonych momentach. Mamy więc sytuację, gdy na podstawie posiadanych informacji możemy starać się przewidzieć reakcje jednej z kobiet (co nie zawsze musi nam się udać), podczas gdy druga cały czas może nas zaskoczyć. To ciekawy układ pozostawiający czytelnika cały czas w niepewności.

W każdej czytanej przeze mnie powieści zawsze interesuje mnie miejsce akcji. Muszę przyznać, że w "Tej dziewczynie" nie gra ono roli, taka sama sytuacja mogłaby zaistnieć w jakimkolwiek inny miejscu na świecie. Opisy dzielnic, sklepów czy mieszkań mające pokazać różnice społeczne i finansowe pomiędzy Danielem i Cherry, mogłyby dotyczyć wielu miast, nie było tam nic specyficznego, czego nie dałoby się bez problemu zastąpić.

„Ta dziewczyna” to thriller pokazujący walkę o uczucia i awans społeczny, rozwijającą się nienawiść oraz przemiany i zniszczenia jakie ta walka powoduje.

Bardzo chciałabym podzielić się moimi bardziej osobistymi przemyśleniami na temat tej książki, ale obawiam się, że wtedy zepsułabym Państwu lekturę, bo powiedziałabym zbyt dużo o treści powieści.

„Ta dziewczyna”, to dobra lektura dla wszystkich lubiących zarówno thrillery jak i psychologię. W tym przypadku chyba nawet bardziej to drugie.


Agnieszka Pruska