#

Fascynacja

OSTATNIA CZĘŚĆ TRYLOGII Z OSKAREM BLAJEREM

Choć bestsellerowe powieści przyniosły mu sławę, a serial nakręcony na podstawie jego książek okazał się wielkim hitem, Oskar wciąż mieszka w skromnej chatce na odludziu, gdzie skrywa swoją największą tajemnicę. Życie Blajera zaczyna się komplikować, gdy ktoś brutalnie zabija aktorkę grającą główną rolę w serialu opartym na jego powieściach. Kilka dni później Oskar poznaje tajemniczą blondynkę do złudzenia przypominającą zmarłą ukochaną. Dziewczyna przedstawia się jako Luiza, a Blajer widzi w niej idealne odbicie miłości swojego życia. Tymczasem giną kolejne dziewczyny, a sposób działania zabójcy przypomina bohatera jednej z jego powieści. Kiedy policja rozpoczyna śledztwo, a wokół Oskara zaczyna się robić gorąco, postanawia wytropić mordercę na własną rękę...

Przeczytałam jednym tchem! Czułam dreszcze na całym ciele. Teraz czas na Ciebie! Polecam

– Alicja Sinicka

recenzja

do czytania

o autorze:

Adrian Bednarek

ur. w 1984 r. w Częstochowie – absolwent Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Od lat zafascynowany tematyką kryminalną, w szczególności postaciami seryjnych morderców. Wielki fan sportu żużlowego, nałogowy biegacz. Pisanie uważa za swoją największą pasję. Uwielbia tworzyć historie, w których głównymi bohaterami są skomplikowane, czarne charaktery. Sympatię czytelników zyskał dzięki powieściom „Pamiętnik diabła” (2014) i „Proces diabła” (2015), opisującym losy Kuby Sobańskiego, seryjnego mordercy z Krakowa. Jego „Pasażer na gapę” otrzymał tytuł Najlepszego Thrillera 2019 roku według serwisu granice.pl.

Fot. Atelier.

Fragment:

– Detektyw Pecyna – od razu przywitałem się z gliniarzem, któremu zawdzięczałem jeszcze więcej niż on mnie.

– Kopę lat. – Pecyna, nie wstając od stołu, podał mi rękę.

Postarzał się od naszego ostatniego spotkania. Jego twarz zdawała się bardziej zmęczona, siwe włosy dominowały nad ciemnymi. Mimo to wciąż prezentował nienaganną sylwetkę kulturysty, jak zwykle nosił obcisłą marynarkę, spod której wystawały spluwa i okulary przeciwsłoneczne.

– Usiądź. – Wskazał miejsce po przeciwnej stronie stołu.

Na stole stały cztery filiżanki z kawą i miska z orzeszkami. Między dwoma mężczyznami leżała biała teczka. Coś tu ewidentnie nie grało. Skawiński, Pecyna… Gdyby tego trzeciego zastąpić moim tatą mieszkającym obecnie w Szwecji albo siostrą Luizy, Melanią, pomyślałbym, że mam problem z ziołem, a to spotkanie to interwencja. Tyle że ten facet prawdopodobnie przyjechał z Pecyną. Znaczyło to, że…

– Pan też z policji? – wypowiedziałem swą obawę na głos.

Gość był niewiele młodszy od Pecyny. Miał wysuniętą szczękę, duży nos, wredny wyraz twarzy, obojętne spojrzenie i resztkę ciemnych włosów, które zaczesał do góry. Chude łapy i zarys piwnego brzucha świadczyły o tym, że zamiast na siłownię woli chodzić do barów.

– Detektyw Masłowski, terror kryminalny – przedstawił się, jakby od niechcenia. Nie podał mi ręki.

Poczułem pot na karku, ciągle stałem jak wryty, nie potrafiąc usiąść. Z nerwów sięgnąłem do kieszeni po papierosa. Natychmiast odpaliłem.

– Terror kryminalny? – spytałem, mocno się zaciągając.

W ciągu swojego trzydziestodwuletniego życia całkiem przypadkowo dorobiłem się statusu seryjnego mordercy. Najpierw pokroiłem szlifierką twarz skurwielowi, który zabił Luizę. Karą był czteroletni pobyt w zakładzie psychiatrii i psychoterapii. Potem udusiłem pierwszy substytut Luizy; porywając drugi, zadźgałem skalpelem dwóch nastolatków, którzy weszli mi w drogę, a później, całkowicie niechcący, zabiłem Martę Makuch, psychiatrę, której szczerze nienawidziłem. Poza akcją ze szlifierką policja nie wiedziała o moich numerach. Dla nich byłem ambitnym pisarzem z tragiczną przeszłością. Mimo to rozmowa z gliniarzami zawsze wzbudzała we mnie niepewność.

– Siadaj, Oskar. – Skawiński znów chwycił mnie za rękę i posadził naprzeciwko gliniarzy. – Mamy poważny problem.

Tego akurat się domyślałem.

– Jesteś zahartowany, pewne rzeczy już cię nie ruszają, więc powiem wprost. – Pecyna poprawił okulary. – Dorota Gajda została zamordowana.

– Co?! – W pierwszym odruchu chciałem wstać, ale Skawiński ciągle trzymał moją rękę.

Dorota Gajda była gwiazdą naszego serialu. Widzowie pokochali ją od pierwszego odcinka. Głównie dzięki niej oglądalność biła rekordy. Każdy lubił popatrzeć na blondynkę ze słodkim, choć nieco tajemniczym wyrazem twarzy, szczupłymi udami, średniej wielkości piersiami i dobrotliwym spojrzeniem opiekunki do dziecka. Zdaniem producentów dziewczyna urodziła się po to, żeby grać

Lidię Ostrowiec.


CYKL Z OSKAREM BLAJEREM:

„Inspiracja”

„Obsesja”

„Fascynacja”