#

Kolor miłości i krwi

Margota Kott

Polsko-ukraińskie love story naznaczone śmiercią

Królowa francuskich romansów, Juliette Gauthier, przeprowadza się do małej wsi w Bieszczadach, by napisać powieść swego życia. Tymczasem Marko Berezowski, młody żołnierz należący do słynnych Cyborgów broniących lotniska w Doniecku przed separatystami, szuka pracy w Polsce. Udaje mu się znaleźć zatrudnienie jako osobisty ochroniarz intrygującej pisarki. Wkrótce Juliette staje się dla niego kimś znacznie więcej niż tylko pracodawczynią… Jednak okrutny los wkrótce zadrwi z ich planów i zmusi Marko, by ponownie stanął do walki, tym razem o swoją przyszłość.

Uciekający przed wojną, biedą oraz bolesną traumą ukraiński bohater jeszcze nie wie, że jego losy są splątane z małą bieszczadzką wsią o wiele bardziej, niż mógłby kiedykolwiek podejrzewać. Jakiego koloru nabierze jego życie: miłości czy krwi?

Co to jest? Co przedstawia ten rysunek? – odbijają się jak echem jej własne myśli.

Przypomina to projekcyjny test Rorschacha. Test atramentowych plam.

Co tu widać? Zwierzęcą skórę? – wypowiada pytanie jedynie w myślach.

Charakterystyczna tekstura uruchamia ciąg skojarzeń. Czerwieni jest coraz więcej.

Miłość. Bliskość. Seks. – Tak myśli i tak czuje.

Czerwone plamy pulsują, zagarniając coraz większą przestrzeń. Już nie wabią niezwykłym pięknem. Stają się pospolite i niekształtne.

To miłość? To krew! – odkrywa.

Kolor miłości. I krwi.

To nie miłość. To śmierć! – wreszcie pojmuje, że nigdy już nie dokończy zakładki do książki. Do najważniejszej książki swego życia.

Maki leżą jak ścięte. Z łodyg wypływa biały, trujący sok. To koniec.


Materiały prasowe wydawnictwa