#

Miłość Ci wszystko wybaczy?

Życiowe dylematy towarzyszą ludzkości od zarania dziejów. Historia pokazuje, że z problemami, których rozwiązanie polega na trudnym wyborze między dwiema tak samo ważnymi racjami, borykają się i wielcy tego świata, i zwykli zjadacze chleba, są one nieodzownym elementem codziennego życia każdego z nas.

Siłą rzeczy dylemat stał się też często spotykanym motywem literackim. Z wielkimi dylematami mierzyli się zarówno bohaterowie antycznych tragedii, jak i idealiści i buntownicy z wielkich dzieł epoki romantyzmu. Jednak – i tutaj chyba wszyscy się ze mną zgodzą - najbardziej znanym i najczęściej cytowanym literackim dylematem jest ten wypowiedziany ustami szekspirowskiego Hamleta :

„Być albo nie być; oto jest pytanie:
Czy szlachetniejszym jest znosić świadomie
Losu wściekłego pociski i strzały,
Czy za broń porwać przeciw morzu zgryzot,
Aby odparte znikły? (…)"

Z innymi, ale równie ważnymi wyborami mierzą się bohaterowie „Dylematu“, najnowszej powieści B.A. Paris. W 2016 roku autorka swoją debiutancką książką „Za zamkniętymi drzwiami” przebojem wkroczyła na międzynarodowy rynek wydawniczy, a z każdą kolejną książką grono jej fanów systematycznie się poszerzało. Do tej pory jej powieści zostały przetłumaczone na 35 języków i nominowane do wielu nagród i wszystkie – bez wyjątku – przez wiele tygodni nie schodziły z list bestsellerów. Nie bez znaczenia wydaje się tutaj fakt, że książki B.A. Paris wpisują się w bardzo lubiany i popularny obecnie gatunek domestic noir. Tak przynajmniej było do tej pory, bo wystarczy rzut oka na okładkowy opis „Dylematu”, by pokusić się o stwierdzenie, że tym razem autorka odchodzi od konwencji thrillera psychologicznego na rzecz powieści psychologicznej z elementami dramatu rodzinnego. Czy lektura powieści potwierdziła moje przypuszczenia? Czy autorce po raz kolejny udało się zaskoczyć czytelników pomysłem, a później porywać fabułą?

„Mam nadzieję, że dziś wszystko będzie tak, jak sobie wymarzyłaś, albo jeszcze lepiej. Zasługujesz na to. Kocham Cię. Adam. PS. Razem jesteśmy nie do pobicia.” (fragment)

Livia i Adam to szczęśliwe, kochające się małżeństwo z dwojgiem dorastających dzieci - Marnie i Joshem. Poznajemy ich w trakcie przygotowań do przyjęcia urodzinowego pani domu. Dla Livii to pod wieloma względami jeden z ważniejszych dni w życiu. Przyjęcie z okazji 40-tych urodzin ma w pewnym sensie zrekompensować jej brak wesela. Małżeństwo Livii i Adama zaczęło się bowiem od nieplanowanej ciąży i pospiesznej ceremonii ślubnej w urzędzie stanu cywilnego. Dzisiaj, po tylu latach, jej wielkie marzenie o wystawnym i perfekcyjnie przygotowanym przyjęciu ma właśnie szansę się ziścić. W przygotowania angażują się wszyscy członkowie rodziny, choć fizycznie na miejscu brakuje studiującej w Hongkongu Marnie. Livia nie wie jednak, że córka w zmowie z Adamem szykuje dla niej największą niespodziankę tego wieczora. Mimo, iż wszystko dopięte jest na ostatni guzik, ten dzień nie do końca jest taki perfekcyjny – kobieta wie, że najpóźniej po przyjęciu musi wyjawić mężowi sekret, który gryzie ją od wielu tygodni. Do tej pory odsuwała moment tej trudnej rozmowy, bo wie, że wiadomość, którą przekaże Adamowi, odbije się nie tylko na ich małżeństwie, ale przede wszystkim na relacjach rodzinnych i na zawsze zmieni ich dotychczasowe spokojne życie.

Tymczasem nieświadomy rozterek żony i z niecierpliwością wyczekujący przyjazdu córki Adam, przez przypadek trafia na informację o katastrofie samolotu, którym miała lecieć Marnie. Nie ma jednak co do tego żadnej pewności, bo podróż Marnie była nie lada wyzwaniem logistycznym – w jej trakcie dziewczynę czekało kilka przesiadek i tylko w przypadku bardzo punktualnych przylotów i odlotów kolejnych samolotów niespodzianka z przybyciem na przyjęcia miała szansę wypalić. Brak wiadomości od córki również nie jest niepokojący, ustalili bowiem, że aby uprawdopodobnić dochowanie tajemnicy telefon córki będzie poza zasięgiem. Adam z nikim nie dzieli się swoimi domysłami, a tym bardziej z Livią, której taka wiadomość zepsułaby ten wyczekiwany od lat wymarzony dzień. Adam zostaje sam z wielką niepewnością i oczekiwaniem… Z czasem jednak, mimo iż oboje małżonkowie robią wszystko, by nie zdradzić się ze swoimi sekretami, każde z nich wyczuwa jakąś zmianę, jakieś ziarenko niepokoju zaczyna kiełkować i zapuszczać korzenie tworząc - jeszcze niewidoczną, ale jednak - rysę na tym tak wspaniale zapowiadającym się wieczorze.

Taki mniej więcej skrót fabuły znaleźć możemy na okładce polskiego wydania. Spotkałam się z opinią, że opis ten zdradza zbyt wiele. Nie zgodzę się z tym – uważam wręcz, że to tylko preludium do całej przejmującej opowieści o emocjach, sekretach, kłamstwach, trudnych wyborach, ryzykownych decyzjach i wielkiej miłości.

Fabuła „Dylematu” w zdecydowanej części skupia się na dwóch rozpisanych na godziny - niczym kartki w terminarzu – dniach, a kolejne wydarzenia śledzimy naprzemiennie z perspektywy Livii i Adama. Każde z nich relacjonuje przebieg dnia widziany z własnej perspektywy, próbując przy tym zjednać sobie w czytelniku sojusznika. Odnosi się wrażenie, że każdy z bohaterów oczekuje od „swojego” czytelnika, że ten rozumie motywy jakie nim kierują i przyznaje mu rację. Przy okazji zarówno Livia jak i Adam przywołują wybrane wydarzenia z przeszłości, które miały miejsce na różnych etapach ich wspólnego życia i z których wyłania się prawdziwy, nie zawsze nieskazitelny, obraz małżeństwa. Czy jest to forma usprawiedliwienia swojego egoistycznego postępowania? Trudno powiedzieć… Ja uważam, że taka kreacja bohaterów jest tutaj uzasadniona i ma za zadanie pokazanie czegoś więcej. Zabieg ten sprawia, że czytelnik zostaje zmuszony do postawienia się w takiej – lub podobnej - roli i odpowiedzenia sobie na pytanie „Co ja zrobiłbym w takiej sytuacji?”, „Jaki byłby mój wybór?”.

Lektura „Dylematu” potwierdziła moje początkowe przypuszczenia odnośnie gatunku. Najnowsza książka Paris różni się od thrillerów psychologicznych, do których autorka nas przyzwyczaiła, choć bez trudu odnajdziemy pewne elementy bardzo charakterystyczne dla jej twórczości. Niezmienny pozostaje również specyficzny, trochę niepokojący klimat powieści. W „Dylemacie” Paris skupiła się głównie na pogłębieniu warstwy psychologicznej bohaterów i relacjach między bliskimi sobie ludźmi. Obnażyła błędy, których czasami nie sposób uniknąć, ale które zawsze warto próbować naprawiać. Obnażyła mechanizm działania kłamstw, niedopowiedzeń i półprawd, pokazała, że każde, nawet wydawałoby się małe, niewinne kłamstewko pociąga za sobą kolejne i kolejne. I w końcu postawiła na wadze prawo do poznania prawdy i prawo do osobistego szczęścia. Pytanie, w którą stronę przeważy szala i czy będzie to najlepszy możliwy wybór? Jeśli czytelnik miałby możliwość ingerowania w postępowanie bohaterów z pewnością rozwiązań i zakończeń byłoby co najmniej kilka. Ja po przeczytaniu mogę zaryzykować stwierdzenie, że inne zakończenie chyba jednak byłoby korzystniejsze, a już z pewnością gwarantowałby inne i chyba większe emocje.

Wszyscy mamy pisarzy, których lubimy i w ciemno sięgamy po każdą ich książkę. U mnie jest podobnie, a B.A. Paris zdecydowanie należy do tego grona. Każdą powieścią udaje jej się na tyle wzbudzić moją ciekawość, że zapominam o otaczającym świecie i przez moment żyję wyłącznie życiem bohaterów. Bardzo podobały mi się jej wcześniejsze thrillery, bo ten gatunek jest mi czytelniczo najbliższy, ale z równie wielką przyjemnością przeczytałam „Dylemat”, w którym autorka postawiła przede wszystkim na wyrazisty rys psychologiczny swoich bohaterów i relacje międzyludzkie. „Dylemat“ zadowoli wszystkich, którzy takich właśnie elementów poszukują, a przy tym potrafią docenić powolną, ale skłaniającą do własnych przemyśleń historię.

Polecam!



O KSIĄŻCE

FRAGMENT DO CZYTANIA

WYWIAD


Ewa Suchoń – nałogowa czytelniczka, która uwielbia swoją pasją zarażać innych. Miłośniczka mrocznych kryminalnych i thrillerowych klimatów. Życiowa optymistka. Zakochana w swoich rodzinnych Beskidach. Pasjonatka fotografowania i smakoszka kawy.