tytuł: Głusza
autor: Mark Edwards
wydawnictwo: MUZA
liczba stron: 352
ISBN: 9788328722101
Ostatnie wpisy:
- Przerażająca gra wywiadów o najwyższą stawkę
- Pasjonująca przygoda z bursztynem w roli głównej!
- To jak jazda rozpędzonym bolidem – ostra i niebezpieczna!
- Fascynująca podróż do mroków średniowiecza
- Podróż do tak mrocznego świata, że aż cierpnie skóra!
- Prawda jest okrutniejsza od najbardziej wymyślnej fikcji!
- Nie trzeba od razu skakać na bungee - można sięgnąć po „Dolinę szpiegów”!
- Zakończenie niczym erupcja uśpionego wulkanu!
- Diabli wiedzą…
- Dwa domy, dwa miejsca, ale czy na pewno dwie historie?
Mrok, strach i tajemnica.
„Głusza” Marka Edwardsa to rasowy thriller. Już sam tytuł zapowiada, że będzie mrok i strach. I tak się dzieje! Podczas czytania autentycznie się bałam i chyba upłynie jeszcze trochę czasu zanim bez lęku wyjdę sama po zmroku. Lubię takie książki, w których atmosfera gęstnieje z każdą stroną i nic nie jest takie, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka. Autor po mistrzowsku opowiedział tę przerażającą historię, a zakończenie jest prawdziwym majstersztykiem. Zostawić czytelnika bez tchu, z okrzykiem przerażenia cisnącym się na usta i zimnym potem spływającym po plecach trzeba umieć! I Mark Edwards to potrafi! Po tej lekturze musiałam ochłonąć.Mogła to być banalna opowieść, jakich zresztą wiele, o wakacyjnym wyjeździe, który zamienił się w koszmar. Tu jednak mamy ciekawą narrację, gdzie teraźniejszość miesza się z przeszłością. Czytelnik zmierza do rozwikłania tajemnicy, patrząc na nią oczyma różnych postaci. Ten manewr potęguje napięcie.
Tom Anderson zamierza spędzić krótkie wakacje z nastoletnią córką Frankie. Jest po rozwodzie, stracił pracę i musi się jakoś ogarnąć w życiu. Z córką też nie ma dobrego kontaktu i chce to zmienić. Wpada na pomysł, by pojechać do ośrodka wypoczynkowego „Płytkie Zdroje”, położonego w leśnej głuszy nad jeziorem. Myśli, że z dala od cywilizacji odbuduje swoje relacje z Frankie. Okolica jest przepiękna i zapowiadają się wspaniałe, może jedynie trochę nudne, wakacje. Tom się nie spodziewa, że jego córka zostanie uwikłana w historię sprzed lat, a jemu przyjdzie rozwiązać tajemnicę morderstwa.
W tym miejscu dwadzieścia lat wcześniej dokonano rytualnego mordu. Jego sprawcy do tej pory nie zatrzymano. Krążą opowieści, że ukrywa się w okolicznych lasach. Miejscowi nie chcą o nim opowiadać i są wrogo nastawieni do przyjezdnych. Aż trudno uwierzyć, ale ta historia przyciąga wczasowiczów. Paradoksalnie Tom nawet o niej nie słyszał! Po przyjeździe do ośrodka poznaje Davida i Connie, którzy pasjonują się tajemniczymi zbrodniami. O tej też wiedzą bardzo dużo i z zapałem o niej opowiadają. Ich syn Ryan zaprzyjaźnia się z Frankie.
Młodzi szybko popadają w konflikt z miejscowymi i zaczynają dziać się dziwne, bardzo przerażające, rzeczy. Można odnieść wrażenie, że to miejsce jest nawiedzone, pełne złych duchów i zjaw. Tom chce przyjrzeć się bliżej sprawie tajemniczego morderstwa i nawet nie zdaje sobie sprawy, że będzie musiał walczyć o życie swojej córki. Więcej szczegółów nie zdradzę!
„Głusza” to opowieść o mrocznej stronie ludzkiej natury. Pokazuje do czego prowadzi ślepa fascynacja. Między normalnością a szaleństwem wbrew pozorom jest cienka granica. A eksperymentowanie z wprowadzaniem się w odmienne stany świadomości przypomina spacer na linie. Żadne, nawet najbardziej wzniosłe ideały, nie usprawiedliwiają wyrządzanego zła. Mark Edwards porusza trudny problem, jakim jest emocjonalne zaniedbywanie swoich dzieci. Trzeba o nich wiedzieć coś więcej niż tylko to, jak wyglądają. Gdyby nie zabrakło rodzicielskiej troski, nie doszłoby do pierwszego morderstwa. Ono położyło kres życiu nie tylko ofiar. Demony ożyły po dwudziestu latach, bo ktoś je obudził, by zrealizować swój iście szatański plan. Kim jest Kruk, który w imię ratowania prastarej głuszy nie cofnie się przed niczym?
Polecam „Głuszę” miłośnikom thrillerów, którzy uwielbiają się bać podczas czytania. To rewelacyjna rozrywka, ale niekoniecznie przed snem. Można mieć potem problem z zaśnięciem. Tak działa na wyobraźnię, że ogród po zmroku zaczyna żyć własnym życiem. Naprawdę!
Małgorzata Chojnicka
- jest absolwentką prawa, która popełniła pracę magisterską z kryminalistyki. W czasie studiów wyższych należała do Studenckiego Koła Kryminalistyki i jeździła na obozy naukowe do Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie. Tam poznała policyjny fach od podszewki. Wychowana na kryminałach Agathy Christie i Joanny Chmielewskiej. Od ponad dwudziestu lat pracuje jako dziennikarka. Publikuje zarówno w prasie lokalnej, jak i ogólnopolskiej. Jest też autorką opowiadań, które ukazują się w czasopismach dla kobiet. Najbardziej interesuje ją człowiek i jego życiowa droga. Jej kolejną pasją jest fotografia. Ma na swoim koncie indywidualną wystawę fotograficzną. Prowadzi recenzenckiego bloga „Zaczytana wróżka Róża” (zaczytanawrozkaroza.blogspot.com)