#

To są fajerwerki!

Czujecie czasem przy lekturze, że autor jest kimś bliskim, kimś, kto rozumie świat tak, jak wy i ta piękna, krzepiąca myśl sprawia, że lektura jest czystą przyjemnością? Zapraszam do lektury jednej z najlepszych książek, jakie kiedykolwiek czytałam.

Lucas Page, jednoręki nie-bandyta, jest kimś niezwykłym. Dzięki specyficznym umiejętnościom, widzi świat inaczej niż reszta z nas - liczby stanowią dla niego sposób budowy świata i określają bieg zdarzeń. Jest mózgiem operacji i przez Bretta Kehoego, dowódcy w zastępach FBI, zostaje wybrany jako ekspert przy badaniu wyjątkowo trudnej sprawy, w której ginie agent oraz młoda kobieta. Szybko okazuje się, że bez pomocy Lucasa śledztwo nie może iść do przodu, tym bardziej, że trup ściele się gęsto, a widoki rozpłatanej czaszki niekoniecznie są zjadliwe dla wrażliwego czytelnika. Szybko okaże się, że personalne zagrywki mają tu duże znaczenie, morderca nie próżnuje, a jego odnalezienie będzie wymagało zaangażowania największych intelektualistów, jakich zna dzisiejsza nauka.

Domeną literatury popularnej jest pewnego rodzaju skłonność do przedstawiania ułamka świata, jaki znamy i z buńczuczną ignorancją paradowanie sobie w tym niedopowiedzeniu, wręcz chełpliwie się z nim obnosząc. Bywa, że sytuacje ocierają się o groteskę czy są już tak bardzo niemożliwe, że ciężko to znieść, a jednak autor z uporem hipnotyzuje nas coraz to nowymi sztuczkami. Robert Pobi - nawet jeśli używa sztuczek - robi to tak umiejętnie, że przyjemnie jest zagłębiać się w jego niedopowiedzeniach. Opowieść, którą snuje, jest jednocześnie bogata, spokojna, mięsista, a momentami tak emocjonująca, że działa lepiej niż trzy kawy. Bywały momenty w “Mieście okien”, że z nerwów i stresu trzęsły mi się ręce. Bywało, że rzuciłam książką przez cały pokój, z solennym postanowieniem, że nie wrócę do tej książki, bo za dużo w niej rodzaju emocji, którego nie znoszę. A jednak zdarzało się na tych stronach coś, co przyciągało mnie jak magnes, co sprawiało, że trudno było żyć bez kolejnego słowa, kolejnego puzzla w tej misternej układance. Jeśli po tylu przeczytanych książkach wciąż ktoś jest w stanie wywrzeć na mnie tak ogromne wrażenie, to naprawdę musi to być petarda. Czekałam długo na książkę, przy której będzie można powiedzieć - tak, to są fajerwerki, to jest dzikie i fantastyczne, to po prostu trzeba przeczytać!


Trzeba dodać, że książkę poleca Lee Child. Obawa, jaką niesie za sobą widok jego blurba jest ogromna - fani kryminału, którzy jednak niezbyt pewnie czują się w thrillerze, mogą czuć obawę, że nagromadzenie wątków, polityczne spekulacje, społeczne intrygi będą stanowiły barierę nie do przejścia, odbierającą przyjemność lektury. A jednak Pobi porusza palące watki społeczne, ale też pisze w sposób, który łączy ze sobą te dwie najważniejsze kwestie - działa na wyobraźnię, poszerza horyzonty, odwołuje się do świata realnego, a jednocześnie daje wytchnienie spokojem i tak poprowadzoną wielowątkowością, która nie wprawia w osłupienie i nie pozwala się zagubić w lekturze. Pokazuje multum postaci - ale każda z nich ma tak solidne znaczenie w powieści, że nie sposób jej przeoczyć. To naprawdę wielka sztuka.

Z ogromną przyjemnością oczekuję na przekład kolejnej książki tego Autora. A jeśli się nie doczekam - o zgrozo - to zaszaleję i przeczytam w oryginale. Jest to tak dobra literatura, że warto, bez dwóch zdań!


o książce

przeczytaj fragment


Katarzyna Wojtaszek

Uwielbia czytać, pić kawę i spacerować. Ukończyła Zarządzanie kulturą na UJ i studia podyplomowe Totalitaryzm-Nazizm-Holokaust w Muzeum Auschwitz-Birkenau. Kryminały towarzyszyły jej od zawsze - na początku była Agatha Christie, a potem cały świat. Uwielbia rozwiązywanie kryminalnej zagadki i towarzyszące mu podekscytowanie. Za dobry kryminał jest skłonna oddać całą noc. Prowadziła sekcję książek dla dzieci na portalu kulturawkrakowie.pl, jest też autorką bloga ocholeramatka.pl. W wolnym czasie przemierza Nową Hutę na hulajnodze, w towarzystwie męża, córek i psa.