#

POCAŁUNEK STALI

​Technologia w służbie mordercy.

„Praktyczność i wygoda mają jednak swoją ciemną stronę”

„Pocałunek stali” to już dwunasty tom cyklu z Lincolnem Rhyme w roli głównej. Jeffery Deaver zaliczany jest do grona najpoczytniejszych amerykańskich pisarzy.

Postać Rhyma, sparaliżowanego detektywa, jest jedną z najbardziej wyrazistych postaci w literaturze gatunku. Lincoln Rhyme to wybitny ekspert kryminalistyki, wysokiej klasy specjalista śladów przestępstw. Bardziej interesują go ślady, niż motyw zbrodni. Od czasu tragicznego wypadku jego ciało jest sparaliżowane od szyi w dół. Jednak mózg nadal pracuje na najwyższych obrotach. Oprócz analitycznego umysłu posiada również ogromną wiedzę. Rhyme stanowi żywy przykład triumfu ducha nad materią, choć jednocześnie nie jest pozbawiony wewnętrznych rozterek, dotyczących własnego życia pełnego ograniczeń. Niepełnosprawny detektyw współpracuje z policjantką Amelią Sachs. Duet ten z powodzeniem rozwiązuje najtrudniejsze zagadki kryminalne. Oboje są mistrzami dedukcji, nieubłaganej logiki oraz dogłębnej analizy. Amelia zbiera dowody, natomiast Lincoln je analizuje.

Pierwszą powieść Deavera, w której pojawiła się para detektywów Lincoln Rhyme i Amelia Sachs zekranizowano. W filmie "Kolekcjoner kości" główne role zagrali Denzel Washington i Angelina Jolie. W „Pocałunku stali” do zespołu dołącza Juliette Archer – przenikliwa stażystka poruszająca się, podobnie jak Rhyme, na wózku inwalidzkim. Relacje duetu Rhyme & Sachs są już i tak dość skomplikowane. Czy nowy członek zespołu nie spowoduje dodatkowych problemów? A może wręcz przeciwnie, amerykańska kryminalistyka zyska nowych bohaterów?

Centrum handlowe na Brooklynie. Detektyw Amelia Sachs próbuje zatrzymać podejrzanego o zabójstwo. Dochodzi jednak do tragicznego wypadku, wskutek którego mężczyzna ginie. Podejrzany ucieka, gdy Amelia próbuje ratować człowieka uwięzionego w układzie napędowym ruchomych schodów. Poza policją w sprawę włącza się Lincoln Rhyme, który niedawno zakończył współpracę z nowojorską policją. Wkrótce okazuje się, że to nie wypadek lecz pierwsza z serii nietypowych zbrodni. Psychopatyczny morderca posługuje się niecodzienną bronią. Jego narzędziami stają się zwykłe urządzenia i przedmioty codziennego użytku. Przejmuje nad nimi pełną kontrolę. Windy, samochody, ruchome schody, sprzęt AGD, rozruszniki serca, elektronarzędzia, stają się w jego rękach śmiertelnie niebezpieczną bronią. Zabójca, korzystając ze zdobyczy techniki, morduje ludzi, kierując się niecodziennymi pobudkami. Czy jeden człowiek jest w stanie zagrozić całemu miastu? Czy nasza wygoda musi mieć aż tak wysoką cenę? Cenę życia?

Policja namierza równocześnie innego brutalnego mordercę. Czy te sprawy są ze sobą powiązane? Rozpoczyna się wyścig z czasem. Poszukiwany pozostaje nieuchwytny. Manipuluje policją, uwalnia się z sytuacji pozornie bez wyjścia. Gra toczy się dalej. Stawka rośnie. Tym bardziej, gdy bezpośrednio zagrożona zostaje najbliższa osoba jednego z głównych bohaterów. Jak stawić czoła niebezpieczeństwu, gdy sprawca dysponuje potężną, niewidzialną i wszechobecną bronią? Książka trzyma w napięciu do ostatniej strony, obfituje w nagłe i nieprzewidywalne zwroty akcji. Deaver jest mistrzem w wodzeniu Czytelnika za nos. Doskonale stopniuje napięcie. Dozowanie informacji wynika z misternego planu autora. Płynna narracja i charakterystyczny styl potwierdzają wyśmienity kunszt literacki. Oprócz głównego wątku, Deaver wplata wątki poboczne, które dobrze współgrają z akcją, wywierając bezpośredni wpływ na pierwszoplanowych bohaterów. Smaczku dodaje fakt, iż świeżo wypuszczony z więzienia ex-glina Nick Carelli jest jednocześnie byłym chłopakiem Amelii. To komplikuje sprawy, zarówno zawodowe jak i osobiste, ponieważ Nick prosi ją o pomoc w udowodnieniu swej niewinności. Czy uczucia pomogą w rozwiązaniu sprawy? Czy przeciwnie, odbiorą zdrowy rozsądek i skierują śledztwo na manowce? Książka pozostaje znakomitym thrillerem, ponieważ Deaver zachowuje zdrowe proporcje między zagadką kryminalną, a prywatnymi relacjami bohaterów.

W „Pocałunku stali”, równolegle z prowadzonym dochodzeniem, przedstawiane są wydarzenia z perspektywy pewnego chudego typa o aparycji patyczaka. Kim jest? Co zrobił i dlaczego? Czy to on jest mordercą Technomanów? Deaver potrafi zaskoczyć czytelnika. Uwielbia zabawę w kotka i myszkę. Zakończenie jest i zaskakujące, i satysfakcjonujące.

Czekam na kolejny tom przygód Lincolna Rhyma i jego zespołu.

Piórem i pazurem. Kryminalne recenzje Margoty Kott