#

Gdzie diabeł nie może...

Każdy z nas z całą pewnością zna takie osoby, które sprawiają wrażenie urodzonych pechowców. Są chodzącym zaprzeczeniem wszelkich reguł rachunku prawdopodobieństwa, wedle których szczęśliwy traf i fatum powinny w przeliczeniu na jednego osobnika rozkładać się mniej więcej po połowie. Ale nie w ich przypadku! Oni jak magnes przyciągają nieszczęścia, zaś pomyślny los omija ich szerokim łukiem. Każdy zna też i takich, którym wystarczy odpowiednie pochodzenie lub miły wygląd, by z założenia znaleźli się poza wszelkimi podejrzeniami. Takich, których – mimo iż mają winę wypisaną na czole – nikt nigdy nie inkryminuje. Są jednak i tacy, których - nie wiedzieć czemu - ciągle się podejrzewa. Bez powodu. O wszystko. Zawsze. Byli, są i będą podejrzani. Na wieki wieków... albo i dłużej ;-)


"Doskonale wiem, że zawsze wszystko wskazuje na jego winę. A na końcu okaże się jak za każdym razem, że to wszystko zbieg okoliczności." (fragment)

Powyższe słowa wypowiada matka naszego podejrzanego i w sumie trudno się temu dziwić – przecież każda matka (niejako z definicji ;-) ) broni swojego dziecka i do końca wierzy w jego niewinność. Z tym, że Bazyli Jacak – bo to o niego chodzi - to już dość duże dziecko, ponad trzydziestoletnie. W dodatku policja dysponuje uzasadnionymi podejrzeniami, że to właśnie on wyprawił na tamten świat prezesa Dropasztu. Są świadkowie, którzy słyszeli awanturę w gabinecie Brzózki i groźby Bazylego. Na nic zdają się tłumaczenia, że Jacak ma w zwyczaju grozić wszystkim, którym nie przypadają do gustu jego projekty reklamowe, a wszyscy oni żyją i mają się całkiem nieźle. Oczywiście wszyscy poza Brzózką, bo ten ostatni miałby sporą trudność żyć pełną piersią mając tę pierś przytwierdzoną szablą do prezesowskiego fotela. Bazylemu nie pozostaje więc nic innego, jak znaleźć prawdziwego mordercę i oczyścić się z zarzutów. "Zleca" więc to zadanie swojej narzeczonej, a sam ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości.

"Kryminał to taki romans, tyle że z trupem w tle."(fragment)

Taką oto dewizę wyznaje samozwańcza łamane przez powołana przez narzeczonego detektyw czyli Basia Kotula. Wybranka Jacaka mimo początkowego oporu podejmuje się niełatwego zadania oczyszczenia jego dobrego imienia i zaczyna prowadzić swoje prywatne śledztwo. Nic a nic nie robi sobie z faktu, że tak systematycznie wchodzi w drogę dwójce oddelegowanych do tego dochodzenia policjantów, że... sama staje się podejrzaną. Może nie główną, ale wystarczająco ważną, by jeden ze śledczych wyjątkowo miał ją na oku. Ale wróćmy do meritum, czyli porzućmy romans i skupmy się na kryminale. Otóż zarówno komisarz Gąsior z podkomisarzem Martusiem, jak i Basia (aż dziw, że tym razem wyjątkowo zgodnie) całą uwagę kierują w stronę pracowników Dropasztu. A tam podejrzanych aż na pęczki. Wystarczy tylko odrobinę przyjrzeć się panującym w firmie układom i okazuje się, że w sumie to prawie każdy z nich miałby i motyw i sposobność, by zamordować Andrzeja Brzózkę. Może więc Bazyli stał się podejrzanym tylko dlatego, by tradycji stało się zadość? A może ktoś celowo podrzucił śledczym trop copywritera odwracając tym samym uwagę od siebie? Dajmy na to wiceprezes Marek Oniszczuk – Kotula nie bez powodu przecież ochrzciła go mianem gnidy i śliskiego typa. A Malwina Brzózka – ile w jej zachowaniu jest prawdziwej rozpaczy po stracie męża, a ile wyrachowania i wręcz oscarowej gry pod publikę? Szef niedoszłych zakładowych związków zawodowych również ma za swoje uszami... Jest jeszcze młoda, atrakcyjna sekretarka... Dlaczego tak nagle decyduje się na odejście z pracy? Na jaw wychodzą coraz to nowe fakty, a przyparci do muru współpracownicy Brzózki oskarżają siebie wzajemnie. Sporo tego, prawda? A są przecież wersje, których na tę chwilę śledczy nie biorą pod uwagę, czyli oszukani kontrahenci czy konkurencja chcąca przejąć kolejną część pasztetowego rynku.

"Podejrzany na wieków wieków" to moje kolejne spotkanie z twórczością Jacka Getnera. Z przyjemnością wróciłam do wcześniejszych losów znanych mi już bohaterów, bowiem "Podejrzany na wieki wieków" to początek serii z Kotulą i Martusiem, a ja perypetie tego uroczego duetu z zapartym tchem śledziłam już w "Podejrzanym jak diabli". Jacek Getner ponownie udowodnił, że jest stworzony do – wbrew pozorom – niełatwego i podchwytliwego gatunku, jakim jest komedia kryminalna. Autor w którymś z wywiadów powiedział, że śmiać można się absolutnie ze wszystkiego. Pełna zgoda! Trzeba jednak uważać, by nie przeholować i zachować odpowiednie proporcje między dawkowaniem humoru, życiowym doświadczeniem w warstwie obyczajowej i powagą, której wymaga zbrodnia. Nieboszczyk to - jakby nie było - jednak jest poważna funkcja ;-) Nie bez powodu przecież w języku potocznym funkcjonuje powiedzenie, że poważnie to się w trumnie (czyli będąc nieboszczykiem) wygląda. Jacek Getner świetnie wychwycił ten balans i bardzo sprawnie porusza się w gatunku.

Słówko o bohaterach, bo do tej pory była to zawsze mocna strona powieści Jacka Getnera. W "Podejrzanym na wieki wieków" autor również wykreował cały wachlarz barwnych postaci, z których każda zasługuje na uwagę. Każdy bowiem stworzony przez Getnera bohater jest wyjątkowy, nieco ekscentryczny i... baaaardzo daleko mu do ideału. Ale i tak wszystkich lubimy! To nic, że ich zachowania są momentami tak absurdalne, że najzwyczajniej w świecie nie mieszczą się w głowie. To nic, że niektóre z nich ocierają się o wręcz o karykaturę. To nic, że bohaterowie są niesforni i charakterni, a czytelnik z trudem za nimi nadąża. Nadrabiają natomiast urokiem osobistym, nawet gnidy i oślizłe typy ;-), i nietuzinkowością.

Są jeszcze dwa elementy, którymi zauroczyła mnie ta powieść. Pierwszy z nich to lekki język okraszony ciętymi ripostami i żywymi dialogami. Taki styl czyni tę powieść przyjemną historią, w sam raz na gorszy nastrój – naprawdę można się skutecznie oderwać od problemów i porządnie zrelaksować. Drugim elementem, który zwrócił moją uwagę to przemycenie do fabuły przez autora bohaterów czy tytułów innych jego książek. Jeśli ktoś zna dorobek Jacka Getnera bez trudu wyłapie detektywa Przypadka, czy "Miłość w promocji." Taki bonusik ;-)


Polecam serdecznie, ponieważ "Podejrzany na wieki wieków" ma wszystko to, co dobra komedia kryminalna mieć powinna. Autor doskonale żongluje intrygującą i soczystą zagadką kryminalną, wciągającą i spójną fabułą oraz kreślonymi grubą kreską postaciami i sporym ładunkiem komizmu. Ja czekam na ciąg dalszy, a Państwu życzę dobrej zabawy!


O KSIĄŻCE

FRAGMENT DO CZYTANIA


Ewa Suchoń – nałogowa czytelniczka, która uwielbia swoją pasją zarażać innych. Miłośniczka mrocznych kryminalnych i thrillerowych klimatów. Życiowa optymistka. Zakochana w swoich rodzinnych Beskidach. Pasjonatka fotografowania i smakoszka kawy.