tytuł: Trup w wannie
autorka: Dorothy L. Sayers
wydawnictwo: Znak
liczba stron: 288
premiera: 1 czerwca 2022
Ostatnie wpisy:
- Podróż do tak mrocznego świata, że aż cierpnie skóra!
- Prawda jest okrutniejsza od najbardziej wymyślnej fikcji!
- Nie trzeba od razu skakać na bungee - można sięgnąć po „Dolinę szpiegów”!
- Zakończenie niczym erupcja uśpionego wulkanu!
- Diabli wiedzą…
- Dwa domy, dwa miejsca, ale czy na pewno dwie historie?
- Życie jest teatrem
- Ta historia mnie zahipnotyzowała!
- Idealna książka na gwiazdkowy prezent!
- Wstrząsa, przygniata i pozostawia z krzykiem na ustach!
Wysmakowany kryminał w angielskim stylu
Z przykrością przeczytałam ostatnią stronę i z bólem serca zamknęłam książkę. Jeszcze nie zdążyłam ochłonąć i muszę dać sobie trochę czasu na powrót do rzeczywistości. Wszystko przez lorda Petera Wimseya, którego stworzyła genialna Dorothy L. Sayers. Ten dżentelmen zawrócił mi w głowie swym urokiem osobistym, ciętym dowcipem i przenikliwością godną największych detektywów. Jestem pewna, że nie będzie to przelotny romans, o nie!„Trup w wannie” jest klasycznym, wysmakowanym kryminałem w angielskim stylu. Czyta się go po prostu z przyjemnością. Nie leje się krew, nikt nikogo nie szlachtuje przy pomocy rzeźnickiego noża, a całą kryminalną intrygę spowija gęsta londyńska mgła. Czytelnik wsiąka w tę atmosferę i powolutku podąża za lordem Peterem, który postanowił rozwikłać nie lada zagadkę. Proszę sobie tylko wyobrazić taką sytuację. Wchodzicie rano do łazienki, by zmyć z siebie resztki snu i spróbować postawić się w pionie, a tu w wannie leży sobie nieboszczyk. Kompletnie nagi i martwy zupełnie, a na nosie ma binokle. Próżno jednak szukacie gazety, którą mógłby czytać przed śmiercią. Nie znacie człowieka, widzicie go po raz pierwszy na oczy i macie nadzieję, że to sen. Próżne nadzieje! Trup jest prawdziwy i nie zamierza zniknąć. Wzywacie więc policję, ale macie pecha, bo przyjeżdża niezbyt błyskotliwy inspektor Sugg. Po intensywnym wysiłku intelektualnym ten stróż prawa dochodzi do wniosku, że to wy uśmierciliście tego nieszczęśnika. Cała nadzieja w detektywie z wyższych sfer, który znalazł sobie takie nietypowe dla arystokraty hobby. Niczego więcej nie zdradzę, mając nadzieję, że tyle wystarczy, by zachęcić do przeczytania „Trupa w wannie”.
Dorothy L. Sayers stworzyła niezwykle barwnych bohaterów. Nie tylko lord Peter jest czarujący i dowcipny. Jego służący i wierny przyjaciel Bunter rozbraja swoją szczerością. Mnie powaliło na łopatki, gdy odparł swojemu chlebodawcy: „Wygłaszanie takich stwierdzeń wykracza poza zakres moich obowiązków”. Polubiłam księżną wdowę Denver i inspektora Charlesa Parkera ze Scotland Yardu. Spod pióra autorki wyszła czarująca proza, która z detalami oddaje realia lat dwudziestych i trzydziestych ubiegłego wieku. Oczyma wyobraźni widziałam tych nieskazitelnie ubranych dżentelmenów, którzy oddawali się dyskusjom o interesach, paląc przy tym cygara i popijając szlachetne trunki. Słyszałam klaksony londyńskich taksówek i próbowałam przeniknąć tę przerażającą mgłę, która niezmiennie przywodzi mi na myśl Sherlocka Holmesa.
Zagadka kryminalna jest dość zawiła, ale nie dla lorda Petera. Pomaga mu znajomość ludzkiej natury, a zwłaszcza jej największych słabości. Ma przyjaciół, na których pomoc zawsze może liczyć, a w detektywistycznych zmaganiach kibicuje mu matka. Wszak niedaleko pada jabłko od jabłoni. Dla mnie to idealny kryminał, z którym spędziłam kilka wieczorów. W dodatku potrzebowałam takiego wytchnienia od współczesności, która ostatnimi czasy daje porządnie w kość.
Przeczytałam chyba wszystkie kryminały Agathy Christie i brakowało mi prozy w tym stylu. Wprawdzie mogłabym po latach przeczytać je raz jeszcze, ale kryminał już tak nie wciąga, gdy wszystkie karty są już odkryte. Teraz poznałam wspaniałą Dorothy L. Sayers. Bardzo odpowiada mi jej czarny humor, którzy smakuje jak orzeźwiająca lemoniada. Cieszę się, że w przygotowaniu są kolejne książki z Peterem Wimseyem. Już mam na nie wielki apetyt, bo pragnę spędzić z tym dżentelmenem jeszcze niejeden wieczór. A „Trupa w wannie” szczerze polecam, bo to wyjątkowo zajmująca lektura!
Małgorzata Chojnicka
- jest absolwentką prawa, która popełniła pracę magisterską z kryminalistyki. W czasie studiów wyższych należała do Studenckiego Koła Kryminalistyki i jeździła na obozy naukowe do Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie. Tam poznała policyjny fach od podszewki. Wychowana na kryminałach Agathy Christie i Joanny Chmielewskiej. Od ponad dwudziestu lat pracuje jako dziennikarka. Publikuje zarówno w prasie lokalnej, jak i ogólnopolskiej. Jest też autorką opowiadań, które ukazują się w czasopismach dla kobiet. Najbardziej interesuje ją człowiek i jego życiowa droga. Jej kolejną pasją jest fotografia. Ma na swoim koncie indywidualną wystawę fotograficzną. Prowadzi recenzenckiego bloga „Zaczytana wróżka Róża” (zaczytanawrozkaroza.blogspot.com)