Tytuł: Kto jest bez grzechu
Autor: Agnieszka Jeż
Wydawnictwo: Słowne
Gatunek: kryminał, sesnacja, thriller
Liczba stron: 360
Data premiery: 15.09.2021
Ostatnie wpisy:
- Podróż do tak mrocznego świata, że aż cierpnie skóra!
- Prawda jest okrutniejsza od najbardziej wymyślnej fikcji!
- Nie trzeba od razu skakać na bungee - można sięgnąć po „Dolinę szpiegów”!
- Zakończenie niczym erupcja uśpionego wulkanu!
- Diabli wiedzą…
- Dwa domy, dwa miejsca, ale czy na pewno dwie historie?
- Życie jest teatrem
- Ta historia mnie zahipnotyzowała!
- Idealna książka na gwiazdkowy prezent!
- Wstrząsa, przygniata i pozostawia z krzykiem na ustach!
Zbrodnie nasze codzienne
Znika osiemnastoletnia dziewczyna, córka doskonała – grzeczna, pilna w nauce i zaangażowana w życie Kościoła. Ucieczka z domu w jej przypadku wydaje się niemożliwością. Matka szaleje ze strachu. A zarazem wyraźnie nie chce czegoś powiedzieć. Krótko po tym zostają znalezione zwłoki konkubenta matki zaginionej, których obrażenia świadczą o tym, że ofiara była zabijana… na raty.Agnieszka Jeż kontynuuje swoją
opowieść o śledztwach sierżant Wiery Jezierskiej oraz o niej
samej, skomplikowanej charakterologicznie, mającej problem z
okazywaniem uczuć, a jednocześnie ponadprzeciętnie empatycznej.
„Kto jest bez grzechu” to trzecia część cyklu, niezależna od
wcześniejszych, jedynie okazyjnie do nich nawiązująca. Niemniej
polecam sięgnąć po poprzednie tomy, „Szaniec” i „Odpłatę”,
ponieważ dzięki znajomości całości jesteśmy w stanie dostrzec,
jak postać Wiery pięknie się rozwinęła i dojrzała, zarówno
zawodowo, jak i wewnętrznie.
W „Kto jest bez grzechu” Jezierska przejmuje rolę dotychczasowego policyjnego partnera, który udał się na emeryturę. Ku swojemu niezadowoleniu zostaje jej przydzielony niedoświadczony w pracy śledczej starszy posterunkowy Remigiusz Staroń, zatem teraz ona będzie pełnić funkcję dowodzącą. Szkoda, tak bardzo chciała uczyć się pod skrzydłami kogoś starszego stopniem. Jednak Wiera szybko przestaje o tym myśleć, gdy łapie trop… A ten, jak to zwykle bywa, bierze się z niemówienia wszystkiego, a przede wszystkim – z kłamstw.
Ciekawie przedstawiony jest problem kłamstwa w „Kto jest bez grzechu”. Niby ono jest i utrudnia śledczym pracę, ale funkcjonuje niejako przypadkiem i zwykle nie w złej wierze. Niejednokrotnie związane z miłością, nie jest rażące czy grzeszne. Raczej półświadome, odruchowe. Powiązanie z miłością daje mu niejako prawo do zaistnienia i częściowego oczyszczenia już na starcie. Kłamcy w „Kto jest bez grzechu” są w gruncie rzeczy poczciwi, a kara dla nich – poza jednym wyjątkiem – funkcjonuje bardziej jako na siłę sprawiedliwa niż konieczna.
Wspomniałam, że najnowsza powieść Agnieszki Jeż to także rozwój wewnętrzny głównej bohaterki. Mam tu na myśli dojrzenie Wiery do czegoś, z czym wcześniej bała się zmierzyć. Jeszcze co prawda nie walczy ze swoim największym demonem, ale już-już staje naprzeciwko niego lada chwila gotowa walkę podjąć, zamiast chować się i złościć, tak jak to robiła dotąd. Nieprzypadkowo, jak sądzę, w „Kto jest bez grzechu” namacalnie pojawia się siostra Jezierskiej, do tej pory jedynie telefonicznie upominająca Wierę niczym duch straszący na odległość. A dzięki temu, że główna bohaterka stoi naprzeciwko swojego demona, czytelnik lepiej rozumie jej niechęć względem siostry, co daje dalsze pole do popisu dla dojrzalszej emocjonalności. Tak, Jeż wyraźniej niż we wcześniejszych odsłonach serii stawia na bohaterkę, psychologię i tak zwane zbrodnie codzienne. Może dlatego brak w tej części tajemniczych klimatycznych miejsc (jak survivalowy hotel w „Szańcu”) czy wypraw do innych miejscowości (Nowy Targ w „Odpłacie”). Bo ma być ona, Wiera, bez żadnych rozpraszaczy, bez żadnych ozdobników.
Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że sprawa kryminalna w „Kto jest bez grzechu” ma Wierze służyć, a nie Wiera jej, mimo że po raz pierwszy śledztwem dowodzi. Sekrety, które wychodzą na wierzch przy sprawie okazują się mieć punkty zbieżne z wcześniejszym życiem Jezierskiej, a to z kolei sprawia, że bohaterka, chcąc nie chcąc, zaczyna zwracać się w stronę przeszłości, a stąd już tylko krok od wspomnianego demona…
O tym, czy Jezierska z nim wygra, dowiemy się, mam nadzieję, z kolejnej kryminalnej opowieści Agnieszki Jeż, która tak oto zapowiada ciąg dalszy zmagania się z życiem swojej bohaterki: „Idziemy, razem z Wierą, do przodu, po lepszą codzienność, którą ona sama (mniej lub bardziej udolnie) sobie stwarza”.
Agnieszka Jeż – pisarka, filolożka polska i bałtystka. Z genów krakowianka i góralka, z urodzenia warszawianka, od ponad 20 lat mieszka w Sulejówku. Kiedy nie czyta i nie pisze, spaceruje. Chodzenie to mój narkotyk, powtarza za Konwickim. Pozostałe uzależnienia to: dzieci, mąż, pies, ogród i góry. Przez wiele lat zawodowo zajmowała się książkami na stanowisku redaktorki i wydawczyni. W 2016 r. zadebiutowała jako autorka. Od tamtej pory w polskiej literaturze obyczajowej przybyło piętnaście książek z jej nazwiskiem na okładce, a ostatnio ukazały się jej dwa świetnie przyjęte kryminały: „Szaniec” i „Odpłata”.