tytuł: Puk, puk
autor: Anders Roslund
wydawnictwo: Albatros
liczba stron: 480
premiera: 15 czerwca 2022
Ostatnie wpisy:
- Podróż do tak mrocznego świata, że aż cierpnie skóra!
- Prawda jest okrutniejsza od najbardziej wymyślnej fikcji!
- Nie trzeba od razu skakać na bungee - można sięgnąć po „Dolinę szpiegów”!
- Zakończenie niczym erupcja uśpionego wulkanu!
- Diabli wiedzą…
- Dwa domy, dwa miejsca, ale czy na pewno dwie historie?
- Życie jest teatrem
- Ta historia mnie zahipnotyzowała!
- Idealna książka na gwiazdkowy prezent!
- Wstrząsa, przygniata i pozostawia z krzykiem na ustach!
Puk puk to przeszłość puka do drzwi!
„Puk puk” to najnowszy thriller Andersa Roslunda, który tym razem zabrał się za brutalny świat handlarzy bronią. On zawsze wybiera tematy trudne, budzące bardzo silne emocje. Była już pedofilia, handel żywym towarem, dylematy związane z karą śmierci. Tym razem jest tak samo! O dominację na przemytniczych szlakach toczy się zacięta walka i nikt nie cofa się przed niczym. Jak echo odbija się wojna na Bałkanach, której jednym z „efektów ubocznych” jest mnóstwo pozostawionej broni. Nie brakuje chętnych i przedsiębiorczych, by ją zagospodarować i zbić na niej majątek.Pięcioletnia
dziewczynka świętuje swoje urodziny, gdy ktoś dokonuje egzekucji
na jej rodzinie. Od strzałów w głowę giną jej starszy brat i
siostra oraz rodzice. Ona cudem przeżyła, bo ojciec zdążył ją
ukryć w pawlaczu. Wśród martwych ciał spędza 72 godziny. W końcu
ktoś z sąsiadów wzywa policję. Na miejsce przyjeżdża komisarz
policji kryminalnej Ewert Grens, który widział już wiele, ale
czegoś takiego nie. Zabiera dziecko na komendę, gdzie spędza ono
kilka dni pod jego opieką. Pięciolatka otrzymuje nową tożsamość
i trafia do rodziny zastępczej. Z czystą kartą ma rozpocząć nowe
życie.
Grensowi nie udaje się postawić przed sądem sprawców zbrodni, chociaż ma świadomość, że jednego z zabójców wypuścił z powodu braku dowodów. Mija kilkanaście lat, ale ta sprawa nie daje mu spokoju. Kiedy dochodzi do włamania do mieszkania, w którym rozegrał się ten dramat, jedzie na miejsce. Okazuje się, że włamywacz coś stamtąd zabrał. Wkrótce zaczynają ginąć kolejni ludzie – wszyscy od dwóch strzałów w głowę. Komisarz zaczyna podejrzewać, że uratowanej przez niego dziewczynce grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Wychodzi też na jaw, że ktoś wykradł jej pilnie strzeżone dane. Grens nie ma ani minuty do stracenia!
Piet Hoffmann jest właścicielem firmy ochroniarskiej, ale wcześniej był policyjnym informatorem. Wystawił policji wielu przestępców, którzy daliby wiele, żeby poznać jego tożsamość. Teraz wiedzie pozornie spokojne życie jako mąż i ojciec trójki dzieci. Jednak ta sielanka nie może wiecznie trwać. Ktoś zaczyna grozić jego rodzinie i stawia twarde warunki. Jeśli nie wykona zleconego zadania, jego rodzina zginie. Dla niego w tym momencie zaczyna się wyścig z czasem. Przeistacza się w zupełnie innego człowieka, by uratować bliskich. Jest mistrzem kamuflażu i awaryjnych rozwiązań.
Piet Hoffmann i Ewert Grens znają się i wiele razem przeszli. Ich drogi po raz kolejny się krzyżują, bo ich problemy łączy wspólny mianownik. Do obu zapukała przeszłość, która zawsze burzy z trudem wypielęgnowany spokój. Łączą siły, by ratować tych, na których tak bardzo im zależy. Mają tylko trzy dni! W tym momencie akcja rozpędza się do niedozwolonej prędkości. Piet leci do Albanii, a Ewert tropi przeciek w policji. Mocno trzymałam kciuki za tę parę, bo gra toczyła się o najwyższą stawkę. Nie zdradzę oczywiście, czy wyszli cało z tej rozgrywki.
Do mnie szczególnie przemówił motyw odkrywania własnej tożsamości i zemsty, która potrafi zdeterminować całe życie. Bywa wyjątkowo silnym motorem napędowym, ale bardzo złym i tak naprawdę niczego nie daje. Uważam, że za przeszłością trzeba bardzo mocno zamknąć drzwi i mieć nadzieję, że nigdy do nich nie zapuka. Długo zastanawiałam się, czy ta historia mogła potoczyć się inaczej. Chyba nie, bo sprawy poszły za daleko, a ludzki los w pewnym sensie zatoczył koło.
„Puk puk” to bardzo dobry thriller, który warto zabrać ze sobą na wakacje. Szczerze polecam i czekam na kolejne śledztwo, które poprowadzi Ewert Grens.
Małgorzata Chojnicka
- jest absolwentką prawa, która popełniła pracę magisterską z kryminalistyki. W czasie studiów wyższych należała do Studenckiego Koła Kryminalistyki i jeździła na obozy naukowe do Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie. Tam poznała policyjny fach od podszewki. Wychowana na kryminałach Agathy Christie i Joanny Chmielewskiej. Od ponad dwudziestu lat pracuje jako dziennikarka. Publikuje zarówno w prasie lokalnej, jak i ogólnopolskiej. Jest też autorką opowiadań, które ukazują się w czasopismach dla kobiet. Najbardziej interesuje ją człowiek i jego życiowa droga. Jej kolejną pasją jest fotografia. Ma na swoim koncie indywidualną wystawę fotograficzną. Prowadzi recenzenckiego bloga „Zaczytana wróżka Róża” (zaczytanawrozkaroza.blogspot.com)