tytuł: W ukryciu
autorka: Lisa Gardner
wydawnictwo: Albatros
gatunek: kryminał/ sensacja / thriller
seria: D.D.Warren
liczba stron: 432
data premiery: 15.09.2021
Ostatnie wpisy:
- Przerażająca gra wywiadów o najwyższą stawkę
- Pasjonująca przygoda z bursztynem w roli głównej!
- To jak jazda rozpędzonym bolidem – ostra i niebezpieczna!
- Fascynująca podróż do mroków średniowiecza
- Podróż do tak mrocznego świata, że aż cierpnie skóra!
- Prawda jest okrutniejsza od najbardziej wymyślnej fikcji!
- Nie trzeba od razu skakać na bungee - można sięgnąć po „Dolinę szpiegów”!
- Zakończenie niczym erupcja uśpionego wulkanu!
- Diabli wiedzą…
- Dwa domy, dwa miejsca, ale czy na pewno dwie historie?
Czytelnik zostaje pożarty żywcem!
Lisa Gardner należy do mojego ulubionego typu autorów powieści kryminalnych. Uwielbiam, gdy tkanka powieści uwita jest w precyzyjną, bezczelnie gęstą pajęczynę, do której czytelnik wpada, przykleja się, a następnie zostaje owinięty i pożarty żywcem. Jeśli lubicie takie zniewolenie, koniecznie sięgnijcie po najnowszą powieść Lisy Gardner!Zabójstwo dzieci to zawsze
makabryczna, niemieszcząca się w głowie zbrodnia. Gdy ofiar jest
sześć, sprawa jest już nie tylko priorytetowa dla policji, ale
przede wszystkim domaga się natychmiastowego wyjaśnienia
społeczeństwu. Kogoś należy zlinczować za tak wybitne
okrucieństwo. Były snajper, a teraz świeżo upieczony detektyw
Bobby Dodge zostaje wezwany przez detektyw sierżant D.D. Warren, by
pomóc w śledztwie. Zawiłe dochodzenie prowadzi do kobiety
nauczonej przez ojca wiecznego uciekania przed nieznanym
niebezpieczeństwem, do kobiety, która rozpoczęła swoje
nastoletnie życie jako seksualna ofiara niezrównoważonego
mężczyzny; mając za tło szpital psychiatryczny, co już samo w
sobie jest okropnie przerażające, prowadzi do niesprawiedliwego
losu, jaki spotkał personel i pacjentów tegoż. Podróżując przez
Amerykę, zadając niewygodne, bolesne pytania, przywracając
wspomnienia, Bobby i D.D. dowiedzą się na tyle dużo, by
przeciwdziałać zbrodni i odkryć tajemniczego zabójcę.
Podoba mi się, a wręcz sprawia dziką
przyjemność, że ktoś wpadł na pomysł, by tym głównym
bohaterem, Sherlockiem naszych czasów, stworzyć parę policjantów.
Dotychczas należało wybierać pomiędzy męskim, twardym jak skała,
androgenicznym do przesady cyborgiem, który uratuje świat, ukochaną
kobietę, a ze snajperem i dwoma zastępami wojsk poradzi sobie
jednym palcem. Po drugiej stronie stała kobieta, która z
kobiecością niewiele miała wspólnego - w końcu musi odnaleźć
się w zmaskulinizowanym świecie. I oczywiście D.D. Warren jest
taką silną, nieustępliwą istotą wyzbytą strachu, ale potrafi
się rozpłakać, potrafi poprosić o pomoc, potrafi pomyśleć o
jedzeniu, bo zwyczajnie odczuwa głód. Mężczyzna też oczywiście
musi być umięśniony i wyjątkowo, dobitnie męski, ale posiada
warstwę emocjonalną, pewną czułość, która przybliża go do
człowieka z krwi i kości. Uważam, że jeszcze wciąż nie są to
prawdziwi ludzie - nadal strach zjadają na śniadanie, śpią ze
spluwą pod poduchą, a na dobranoc recytują sobie wierszyk z
książki Agathy Christie “I nie było już nikogo”. Ale w ich
stalowych oczach pojawiają się też chwile zwątpienia i miękkie,
spokojne ludzkie pragnienia i potrzeby przyjemności. Można tego
nawet nie zauważyć, gdy chłonie się wciągającą historię. Ale
po głębszym zastanowieniu udaje się dostrzec ten pokrzepiający
niuans.
Bohaterowie kilka razy podejmują próbę refleksji nad swoją sytuacją. Często patrzą w okno, przywołują wspomnienia, reflektują otaczającą rzeczywistość. Główna bohaterka orientuje się, że została zmanipulowana. Piękny i elektryzujący jest akapit, gdy zdaje sobie z tego sprawę. Gardner bez zbędnej pompy opisuje tę myśl i w zasadzie brakuje tylko jednego - by takie fragmenty pojawiały się częściej. Pomimo, że praca policjantów polega właśnie na nieustannym powtarzaniu dotychczasowych ustaleń i próbie odnalezienia w nich nowych tropów, te wewnętrzne, intymne wręcz spotkania sam na sam ze sobą, pozostawiają niedosyt. Są zbyt dobre, by nie chciało się dostać ich więcej.
Szkoda życia na złe książki, sięgnijcie więc po “W ukryciu”!
Katarzyna Wojtaszek
Uwielbia czytać, pić kawę i spacerować. Ukończyła Zarządzanie kulturą na UJ i studia podyplomowe Totalitaryzm-Nazizm-Holokaust w Muzeum Auschwitz-Birkenau. Kryminały towarzyszyły jej od zawsze - na początku była Agatha Christie, a potem cały świat. Uwielbia rozwiązywanie kryminalnej zagadki i towarzyszące mu podekscytowanie. Za dobry kryminał jest skłonna oddać całą noc. Prowadziła sekcję książek dla dzieci na portalu kulturawkrakowie.pl, jest też autorką bloga ocholeramatka.pl. W wolnym czasie przemierza Nową Hutę na hulajnodze, w towarzystwie męża, córek i psa.