#

GORSZY

Fabuła „Gorszego” jest niezwykle aktualna. Lichwiarskie pożyczki, skupowanie długów przez podejrzane środowiska i brutalne egzekwowanie spłaty – znamy te historie z mediów. Mamy tu również niejasne powiązania pseudobiznesmenów z polityką, szefów fundacji defraudujących pieniądze pozyskane dla szczytnych celów, żyjących ponad stan. Brzmi znajomo? To co dzieje się wokół, często jest początkiem dobrej kryminalnej historii.

Dlaczego ruszył na ratunek kobiecie, która najwyraźniej wcześniej nie raz zaszła mu za skórę?...

Nie byli przyjaciółmi, a jednak Kruk stanął oko w oko z aresztantką, prokurator Martą Krynicką, aby wysłuchać jej wersji dramatycznych wydarzeń, które rozegrały się w domu zamordowanego Adamiaka.

Kobieta, oskarżona o brutalne morderstwo, wobec oczywistych dla prokuratury dowodów, może liczyć jedynie na pomoc komisarza. Wszyscy ją opuścili: koledzy z prokuratury, nawet dobrze sytuowani i politycznie zaangażowani rodzice.

W grę wchodzi tylko półoficjalne śledztwo. Kruk nie wyklucza żadnej wersji wydarzeń. Jego celem jest prawda. To typ policjanta z zasadami – zawsze na straży sprawiedliwości. Nie jest kryształowy, przyłoży komu trzeba, w pogoni za dowodami w sprawie posłuży się manipulacją i kłamstwem, byle tylko dowieść prawdy i ująć mordercę. Jak typowy glina z powieści kryminalnych ma nieudane życie osobiste (ha, Kruk zdaje się go nie mieć wcale!), wiecznie pustą lodówkę, no i gnębią go jakieś mroczne wspomnienia z przeszłości. Przynajmniej dobrze, że nie topi smutków w alkoholu.

Szlachetność Kruka niejednokrotnie zostanie wystawiona na próbę. Sprawa, w którą się zaangażuje, aby dowieść niewinności Krynickiej, okazuje się aferą na dużą skalę. Zamordowany Adamiak to skompromitowany biznesmen, który próbując ratować swoją firmę, zaciąga dług u niebezpiecznego przestępcy Kani. Adamiak jednak to płotka. Kania prowadzi interesy na dużo większą skalę. Mając swoich żołnierzy w bankach, kancelariach prawnych, a nawet w policji, z powodzeniem wpędza ludzi w kłopoty finansowe, a potem skutecznie ściąga od nich rosnące w zastraszającym tempie długi. Jego władza sięga także do świata polityki, o czym przekona się boleśnie ojciec aresztowanej pani prokurator, senator Krynicki.

W tle mamy więc aferę gospodarczą, w którą zamieszana jest rodzina Krynickich. Kupiona przez Krystynę Krynicką, prezeskę fundacji pomagającej pokrzywdzonym dzieciom, niepozorna działka rolnicza, po tzw. procesie odrolnienia (możliwym dzięki kontaktom politycznym Krynickiego) ma znacznie zyskać na wartości. Działka sprzedana fundacji przez Kanię, po zabiegach formalnych senatora i jego politycznych przyjaciół, dużo cenniejsza niż pierwotnie ma finalnie trafić do lichwiarza. Jednak działania lobbystyczne senatora nie przyniosły efektu, a Kania nie należy do osób, które godzą się z porażką. Pociągnie za wszystkie sznurki, aby dopiąć swego i przynajmniej odzyskać utopione w zakup gruntu i pomoc fundacji pieniądze. Będzie musiało zginąć kilka osób, kilka innych poważnie najeść się strachu, aby sprawa znalazła wreszcie swój finał. Nie oczekujmy jednak happy endu, ukarania złych bohaterów i nagrody dla dobrych.

Jak wieszczy na okładce autor powieści: „Wszyscy kłamią”. Bohaterowie „Gorszego” swoimi kłamstwami skutecznie komplikują śledztwo, maskując prawdziwe intencje swoich czynów. Fabuła wiele razy nas tu zaskoczy. To z pewnością dobra cecha tego kryminału. Czytelnik może poczuć się wodzony za nos, bo nic nie jest pewne, a kolejne fakty odkryte przez Kruka tylko komplikują śledztwo.

Kania i jego świta to ewidentne czarne charaktery tej historii. Złe, ale w pewien sposób niejednoznaczne. Wyróżniający się wyjątkowym sadyzmem Andrzej Warga, prawa ręka Kani, to w przeszłości bestialsko torturowane dziecko, które jakimś cudem dotrwało do wieku dorosłego. Potrafi być czuły i opiekuńczy dla swojej konkubiny i jego kilkuletniego synka. Krystyna Krynicka, cyniczna, zimna biznesmenka nie zawaha się zawrzeć układu z diabłem, byle tylko zbudować ośrodek opiekuńczy i pomagać skrzywdzonym dzieciom. Wynajęty przez Krynickiego do rozprawienia się z Kanią brutalny przestępca, Mariusz Domański, przybywa do Polski jako schorowany człowiek, aby przed śmiercią rozliczyć się z przeszłością, pożegnać się ukochaną kobietą i synkiem. Potrafi bezinteresownie pomóc w potrzebie bezdomnemu, temu „gorszemu”, który śpi w szałasie, pije tanie wino kupione za wyżebrane na ulicy pieniądze. Bo widzi w nim człowieka. Czy to chciał nam przekazać autor? Że każdy „gorszy” nosi w sobie jakąś historię, w której są dobre i złe chwile, niemoralne, ale i wspaniałomyślne czyny.

Nawet szlachetni ludzie popełniają niegodziwości. Zaś niegodziwi potrafią się zdobyć na szlachetność.

Ciekawa jestem Waszych opinii.

Monika Pietkiewicz

Fragment książki i informacje o autorze tutaj