#

Wyrok dla dwojga

Miłość do dziecka uznawana jest za bezwarunkową. Rodzice przeważnie, a w każdym razie taka panuje opinia, wspierają i chronią potomka niezależnie od okoliczności i jego wieku. Ich uczucie wystawione jest wielokrotnie na próbę, ale największa i najbardziej skrajna z nich to ta, jaką opisuje Elisabeth Carpenter w „Tylko matce”. Co czuje matka, gdy dziecko okazuje się mordercą? Gdy pozbawia życia niewinną osobę?

W roku 2000 w niewielkim angielskim miasteczku doszło do tragedii. W odstępie tygodnia zostały zamordowane dwie młode kobiety. Policja szybko ustaliła, kto za tym stoi, młodemu mężczyźnie można było udowodnić tylko jedno z morderstw (alibi i inny modus operandi), ale i tak wszyscy uważali, że był winny w obydwu przypadkach. Craig Wright przyznał się do jednego z morderstw i na długie lata trafił do więzienia. Dla wszystkich stał się niebezpiecznym zbrodniarzem.

Dla wszystkich oprócz matki.

Kobieta nie potrafiła wyobrazić sobie, że syn, ten młody mężczyzna, którego tak dobrze znała i u którego nie widziała śladów agresji, zabił. I to być może dwukrotnie. Wierzy w jego niewinność wbrew faktom i broni go. Czy wiara w niewinność dziecka (lub innej bliskiej osoby) jest czymś oczywistym? Czy zawsze chroni się je za wszelką cenę? Nawet jeżeli dowody temu przeczą? Do czego można się wtedy posunąć? Tego nie wie nikt, kto nie znalazł się w takiej sytuacji jak Erica Wright.

Przez cały czas, gdy Craig przebywał w więzieniu matka odwiedzała go regularnie, chcąc podtrzymać na duchu i zapewnić, że nie wierzy, że to on jest mordercą.

Gdy osłaniając zapalniczkę dłonią, podawał Erice ogień, spytał: „Będzie go pani odwiedzać w więzieniu?”. Spojrzała na niego spod zmrużonych powiek. „Oczywiście, że będę. Jest moim synem. Kocham go.”

Erica Wright po skazaniu syna nie wyprowadziła się z miasteczka i musiała stawić czoła niechęci i agresji ze strony mieszkańców, którzy winą za śmierć nastolatek obarczyli również matkę sprawcy. Wybite szyby, próby podpalenia domu, wulgarne napisy czy drzwi wysmarowane odchodami to codzienność kobiety. Jej życie ograniczyło się do prób odnalezienia mężczyzny, który może dać synowi alibi na czas morderstwa, odwiedzin w więzieniu, aktywności w sieci i sprzątania po „życzliwych”. W ten sposób minęło siedemnaście lat i Craig Wright został warunkowo zwolniony z więzienia. Mogłoby się wydawać, że dla Eriki jest to spełnienie marzeń, jednak szybko okazuje się, że musi się zmierzyć z nową rzeczywistością. I to zdecydowanie nie taką, na jaką była przygotowana, a jej miłość do syna ponownie zostaje poddana próbie.

Elisabeth Carpenter w swojej najnowszej powieści porusza, obok bezwarunkowej miłości matki do dziecka, również inne istotne tematy. W przypadku morderstwa (i innych przestępstw) nie cierpią tylko rodziny ofiar, co jest dla wszystkich jasne, ale również sprawców (oczywiście nie biorę tu pod uwagę rodzin patologicznych). Mało tego, obawy przed znalezieniem się w podobnej sytuacji mogą mieć również osoby postronne, tak jak dziennikarz Luke Simmons, opisujący sprawę Wrighta.

„Nagle uderzyła go myśl: a jeśli to jego córka kogoś skrzywdzi? Wyobraził sobie taką scenę: dwudziestojednoletnia Megan, ciemnowłosa i wyższa kopia Helen, klęczy na kimś, zaciskając dłonie na gardle tej osoby. Przeszedł go dreszcz.”

To wizja nie do pozazdroszczenia.

Kolejny temat, poruszany w „Tylko matce” dotyczy sytuacji byłych więźniów. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że bardzo często resocjalizacja więźniów jest tylko pobożnym życzeniem i zdarza się, że delikwent wychodzi zza krat lepiej wyedukowany kryminalnie niż był w chwili, gdy tam trafił. W przypadku długoletnich wyroków problemem bywa też przystosowanie do życia w społeczeństwie, które zmieniło się przez te kilkanaście czy kilkadziesiąt lat. Można to zaobserwować na przykładzie Craiga Wrighta, którego więzienie zmieniło do tego stopnia, że matka nie rozumie jego zachowania i zaczyna się go obawiać.

Akcję „Tylko matki” możemy śledzić z punktu widzenia kilku postaci, co pozwala na spojrzenie na przedstawioną przez Elisabeth Carpenter historię z różnych perspektyw. Niewątpliwie najważniejsze są tu doznania i przeżycia Eriki Wright, ale do pełnego obrazu wydarzeń potrzebujemy punktu widzenia innych osób, które znały Craiga.

„Tylko matka” to książka dla tych, którzy przedkładają obserwowanie zachowań ludzi i psychologię nad krwawe pościgi i brutalne sceny, chociaż takie też tu się pojawiają. Przeczytałam z przyjemnością, mimo że mniej więcej od połowy podejrzewałam, jakie będzie zakończenie.


O KSIĄŻCE

FRAGMENT DO CZYTANIA

WYWIAD


Agnieszka Pruska

Agnieszka Pruska – od ćwierćwiecza gdańszczanka, nie pracująca w zawodzie nauczycielka, autorka dwóch serii powieści kryminalnych: policyjnej z nadkomisarzem Uszkierem („Literat”, „Hobbysta”, „Żeglarz”, „Spadkobierca) i komediowej z dwoma nauczycielkami w roli głównej ("Zwłoki powinny być martwe i „Wakacje z Trupami”). Nałogowa czytelniczka, posiadaczka czarnego pasa w aikido, cierpi na permanentny brak czasu, lubi bliższe i dalsze podróże.